niedziela, 31 sierpnia 2014

to już jutro.

Kiedy to zleciało?
Czy to naprawdę możliwe, że już jutro Tusia idzie do przedszkola?
Tak.
Możliwe.
Mamy spakowane kapcie, piżamkę, rzeczy na zmianę, szczoteczkę, kubeczek, pastę....
Tylko jakoś tak mało realne mi się to wydaje.....
Jeszcze nie dowierzam, że jutro  będę musiała dać jej buziaka, przytulić i zostawić....
Tylko chciałabym się tak nie denerwować.


niedziela, 24 sierpnia 2014

wspomnienia lata - ZOO Gdańsk Oliwa

Pewnego sierpniowego dnia, a dokładnie 7, Tusia została przygarnięta przez moją siostrę i szwagra i wraz z nimi i Nelą i Konradkiem mogła zwiedzić zoo :)
Tak naprawdę to była ze swoimi rodzicami ... chrzestnymi. Tego dnia ja byłam w pracy a Mirek jechał z nią na badanie do Gdańska. W międzyczasie dzwoniła do mnie teściowa, że z babcią jest źle i że zabierają ją do szpitala, a do Mirka nie mogła się dodzwonić. Gdy mi się z nim udało skontaktować chciał pojechać do babci i dzięki temu, że akurat tego dnia siostra wybierała się do Zoo i się zgodzili zaopiekować Tusią on mógł pojechać spokojnie do babci. Niestety następnego dnia rano babci już nie było.

A jak wrażenia Tusi po wizycie w Zoo?? Mega mega pozytywne. Po powrocie opowiadała mi prawie z wypiekami na twarzy co widziała, że dostała loda, że była ciocia, wujek, Nela i Kondziu.
A teraz się ją zapytałam co widziała jak była w zoo to mi mówi: duzie słonie, zilafy, duzio było małek (małpek), i siści byli (wszyscy byli), foki, były papugi cio inne, ziółw, krotodyl (krokodyl).
Z relacji siostry wynika, że cała trójka była bardzo grzeczna i całe zoo przeszli na własnych nogach :)















piątek, 22 sierpnia 2014

Nie samym dzieckiem człowiek żyje ;)

A na moim koncie kolejny mały sukces biegowy :)
Przebiegłam swoje pierwsze 5km!!! Nie myślałam, że tego dnia dam radę, bo między 2 a 3 km miałam okropną kolkę i ogromną chęć wrócenia do domu. Jednak kiedy tylko minęła biegło się super. Dobrze, że nie ma upałów, bo bieganie jest o wiele przyjemniejsze :)

Jak to mówią pewne biegowe mamy: KAŻDY CENTYMETR OD KANAPY JEST NA WAGĘ ZŁOTA!

ps. Dorotka - dziękuję kolejny raz :)

czwartek, 14 sierpnia 2014

......

Jak ten czas ucieka.... niesamowicie. Ledwo zaczął się sierpień, a jutro już połowa miesiąca... i zostało już tylko 15 dni do rozpoczęcia roku szkolnego, a Tusi tyle do bycia przedszkolakiem! Jejciu jak się niesamowicie tego boję. Boję się tej rozłąki, jej płaczu, wklejania się we mnie ... bo jestem świadoma, że tak będzie. Znam swoje dziecko  i wiem czego mogę spodziewać się po jej zachowaniu. Wiem też, że to minie i po pewnym czasie przestanie płakać, może polubi swoje przedszkole? Bardzo bym chciała, aby czuła się w nim bezpiecznie i szczęśliwie. Aby z wypiekami na twarzy opowiadała mi co robiła danego dnia...

Po za tym mieliśmy teraz smutny czas, bo 8 sierpnia zmarła prababcia Martusi. Babcia Danusia miała 88lat. Tusia była na pogrzebie. Pogrzeb był piękny, a głównie pięknie śpiewała organistka. Na koniec ceremonii w kościele zaśpiewała taką piękną piosenkę/pieśń gdzie w jednej zwrotce śpiewała o mamie, a w drugiej o babci....płakałam jak bóbr... i nie tylko ja.... a na cmentarzu, gdy już składano trumnę do grobu Tusia bardzo głośno powiedziała: " pa pa babciu Danusiu" ....aż mnie serce zabolało....
To nie była moja prawdziwa babcia, bo to babcia męża, ale traktowałam ją jak swoją babcię. I niegdy nie zapomnę smaku jej pierogów i barszczu ukraińskiego i zalewajki....

.......

6 sierpnia byliśmy też w Gdańsku na badaniu Tusi. Miała zrobiony kontrastowy wlew doodbytniczy. Tak się stresowaliśmy tym badaniem, a przebiegło super sprawnie. Tusia tylko ciut jęknęła kiedy Pani doktor włożyła jej rurkę do pupy. Poza tym była grzeczna jak aniołek! Tym sposobem badanie trwało dosłownie kilka minut. Nie będę opisywać szczegółowo badania. Następnego dnia Mirek musiał z nią pojechać na samo zdjęcie jak zachowują się jelita 24h po wlewie.
Wynik odebraliśmy w poniedziałek. Teraz tylko trzeba iść do lekarza na konsultację tego wyniku.
Z opisu przeczytałam, że w całym jelicie są zalegające masy kałowe i kilka innych rzeczy. Napiszę więcej po wizycie u lekarza, bo może jest ok, a może nie. Nie chcę się nakręcać.

A tak poza tym? Do polski przyleciała na urlop siostra Mirka. Tusia cioci tej praktycznie nie zna i cały czas mówi do niej Pani Ola. Szczerze - ja się jej nie dziwię. Trochę podpowiadamy jej kto to jest i co i jak i zdarza się, że powie ciocia :)

Ja biegania dalej nie odpuściłam. Postępem jest, że przebiegnę już 1km bez zatrzymania :) Do tego próbuję ćwiczyć w domu. Włączyłam sobie pierwszy raz Chodakowską, ale szybko wymiękłam :( Jeszcze dużo dużo przede mną... ale staram się i nie poddaję się!

wtorek, 5 sierpnia 2014

Oliwka

Mamy w domu od piątku malutką podopieczną. Chomika :)
Jest to chomik dzieci mojej siostry, a że wyjechali wszyscy na tydzień na urlop, to Tusia bardzo chętnie chciała zaopiekować się Oliwką.
Chce ją karmić, mówi do niej, chce dać jej swoje zabawki, a jak jest wypuszczana w takiej kuli to cały czas pilnuje, aby nie uciekła i gdy zaklinuje się gdzieś to bierze kulę i przenosi w inne miejsce.
Oliwką duże zainteresowanie wykazuje też Ronar. Nawet nie wiedziała, że w naszym kocie drzemie duży tygrys :D
Dziś pod wieczór Tusia i tata zbudowali dla Oliwki zagrodę z klocków, aby mogła sobie pochodzić, bo w tej kuli to może duszno być. No i jak obserwowaliśmy czy ona przypadkiem nie będzie umiała opuścić swojego wybiegu, tak Ronar siedział i też obserwował i cały czas się oblizywał hehe... no i gdy miał kilka zbytnio bliskich podejść to musieliśmy go wyprowadzić z pokoju, Jednak kot to nie pies i ma gdzieś zakazy. Tak więc Mirek pilnował kota, ja Tusi, aby nie weszła do wybiegu chomika, a Tusia chomika, aby nie wyszła z ogrodzenia :)





I jeszcze tak skromnie powiem, że zaczęłam biegać. Dziś o 21.30 byłam drugi raz. Przebiegłam 2,40km w 18min. Pierwsze bieganie było w sobotę na 2km w 16min.
Mam nawet buty do biegania i koszulki funkcyjne.
Oby mi tylko chęci i motywacji starczyło na długo.
Prócz biegania sporo jeżdżę na rowerze i chodzę pieszo :)