niedziela, 5 sierpnia 2012

duuuuuża piaskownica :)

Mam wolny weekend!!! Hura!!!

Wczoraj pojechaliśmy sobie po drzemce Tusi do dużej piaskownicy, czyli nad morze do Sobieszewa. Dla nas to godzinka jazdy a dla Tusi sporo wrażeń, bo tyyyyle piachu!!! ŁAŁ!!!

Wzięliśmy ze sobą siostrę Mirka, bo przyleciała do Polski na 2 tygodnie.
Tusia oczywiście jej nie pamiętała, bo ostatnio ją widziała w grudniu na święta. Teraz jak następnym razem przyjedzie znowu będzie się z nią zapoznawała. To takie uroki kiedy ciocia jest daleko i jej nie widzi. Na szczęście drugą ciocię ma na miejscu i widują się bardzo często.

Nad morze dojechaliśmy koło 17stej. Słońce już na szczęście już tak nie prażyło, ludzi już więcej wybywało niż przybywało, więc było całkiem sympatycznie. Nasza królewna oczywiście zachwycona ogromną piaskownicą. Pięknie sobie raczkowała (tak - już poważnie raczkuje a nie pełza). Nawet nie bała się od nas oddalać, zbliżała się do ludzi, zagadywała ich po swojemu, zaczepiała :) Nas prawie mogło nie być :P No w sumie to po to, aby dać jeść i pić :P
Do wody też ją ciągnęło, na szczęście woda cieplutka. Jedynie to bała się bo jak stała w wodzie to nóżki jej się zapadały w pisku i bardzo jej to przeszkadzało.
Poza tym było bardzo miło i sympatycznie, choć oczywiście za krótko....

4 komentarze:

  1. jejku ale zazdroszczę morza i piachu! uwielbiam, ale się Martusia musiała cieszyć tyle wrażeń!tyle piachu!:) Piękne zdjęcia tylko mamusia chyba przed obiektywem się chowała :)) Świetny wypad. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak! małą zachwycona!
      a mamusia się nie chowa, tylko jakoś zawsze jest tym fotografem :)

      Usuń
  2. Śliczne zdjęcia i super, że Tusi tak się podobało nad morzem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Morze... Jaki cudowny wypad, ale Wam zazdroszczę, że macie tam tak blisko. Od nas to ok 6godzin jazdy :(
    Zdjęcia piękne! Widać, ze mama była panią fotograf na wyjeździe.

    OdpowiedzUsuń