Wczoraj po szybkim zakupie butów dla Marty, postanowiliśmy udać się na króciutki spacerek nad Wisłę. Fakt pogoda taka sobie, ale te 30 min nikomu nie zaszkodziło :)
Spacer długo nie trwał , bo wszędzie mokro, a Tusia jak na złość nie chciała za bardzo chodzić. Odwalała te swoje minutki, piszczała, darła się.... wrrr.... ona chciała sama na czworaka!!! Kostka jako tako sucha wiec trochę jej pozwoliliśmy, ale jej to nie wystarczało i na trawę się pchała mała paskudnica. A trawa mokra... i znowu krzyki, piski... Och jak ona wystawia naszą cierpliwość....mam jej coraz mniej :(
Mam nadzieję, że to jej zachowanie to stan przejściowy, który jak najszybciej minie, bo my wtedy z Mirkiem jesteśmy nerwowi... i niepotrzebnie podnosimy głos...
A co dziwniejsze w żłobku nic takiego nie robi. Pytałam się i Tusia jest jak Aniołek, dużo sama się bawi, lubi przyglądać się dzieciom, raczkuje, trochę za rączkę chodzi i generalnie jest jednym z grzeczniejszych dzieci - czy to aby mowa o moim dziecku!?!?!?!?!
Zdjęcia robione z komórki i po 18stej więc jakość pozostawia wiele do życzenia...
Wiadomo, w domu dzieci pokazują różki ;) Fajny spacerek.
OdpowiedzUsuńoj tak tak, coś w tym jest...
Usuńjaka ona piękna :) ostatnio coraz więcej mam pisze na blogach o takich zachowaniach swoich dzieci, więc wnioskuję, że to taki etap, który minie. życzę wam cierpliwości.
OdpowiedzUsuńAniu, mam taką nadzieję, że to minie bardzo szybko, bo zwariować idzie ...
Usuńwyróżniłam twój blog, po szczegóły zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńjej. jaka ona jest cudowna !
OdpowiedzUsuńah... marzy mi się dzidzia, ale jeszcze muszę trochę poczekać.
pozdrawiam.
dziękuję bardzo :)
UsuńSerdecznie zapraszam do wzięcia udziału w naszych zabawach... Do wybory "Mrrrucząco miauczący konkursik" lub "Urodzinowe książeczkowe candy"
OdpowiedzUsuńSzczegóły tutaj: http://ksiazeczki-synka-i-coreczki.blogspot.com/p/konkursy.html
Z góry przepraszam za spam :)
------------------------------
A tak poza tym to ja ze Starogardu więc całkiem nie daleko od Was ;)
dziękuję bardzo za zaproszenie i oczywiście zajrzę do Ciebie :) Fakt mieszkamy od siebie niedaleko :)
Usuń