No bo jak nazwać dzieciątko chodzące do żłobka?
przedszkole - przedszkolak
szkoła - uczeń
uczelnia - student
Może żłobkowicz, żłobinka- dziewczynka, żłobinek - chłopczyk, żłobaki, żłobiki?? hehehe
Może macie jakieś fajne pomysły ??
A tak na poważnie. Dziś był 2 dzień Tusi w żłobku :)
Wczoraj była bardzo dzielna, wogóle nie płakała, wszystko ładnie zjadła co dali, zadowolona, bo dużo dzieci, różne zabawy, panie z nią chodziły za rączkę (choć ona nie powinna, a więc w to jej graj), no i nosiły opa. Gorzej było ze spaniem bo tylko 20 minut spała. A jak tu spać jak wokół jest ponad 10 innych dzieci?? Jak zasnęła to ją koleżanka obudziła i był koniec spania . Tatuś odebrał malutką o 14.40 więc w rozłąka trwała całe 4,5h!!! Jak Pani ją przyprowadziła to wcale się nie ucieszyła, że widzi tatusia tylko dalej chciała się bawić :P
W domu ja niestety nie mogłam dalej się nią zajmować, ale byli dziadki z Pszczółek więc było ok. Mimo 20 min spania była pełna energii i wigoru. Jednak wykąpaliśmy ją wcześniej i już o 19.30 słodko śpiuchnala :)
Dziś była w żłobku od 11.15 do 15.00, najpierw mieliśmy kontrolną wizytę u Pana Jacka (rehabilitant). Wszystko jest ok, a następna kontrola trochę wcześniej, bo niestety dzieci, które zaczynają przygodę ze żłobkiem czy przedszkolem mogą cofnąć się w postępach. Przy jej słabym napięciu mięśniowym i asymetrii i kręczu może tak się stać. Przyczynić się może mniejszy brak ruchu, bo część dnia spędzają jednak na siedząco. Zobaczymy jak to będzie.
Niestety dziś Tusia nie spała w żłobku, tylko leżała. Wiecie - jestem w szoku. Tam dzieci nie śpią w łóżeczkach tylko na podłodze na materacykach. I ona nie uciekała z materaca tylko grzecznie leżała z innymi dziećmi? Może nie te 2 h co powinna ale ponad 30min wytrzymała. SZOK!!!
Tak więc jak tylko wrócił Mirek z nią ze żłobka to zrobiłam mleczko i teraz śpi.
Jedno co się boję, żę nie nauczy tam się spać i wcale już nie będzie miała drzemek, że z nich zrezygnuje :( A jednak w weekend jak będzie w domu to te 2-3 h snu to dla nas luksus, bo można w spokoju kawkę wypić :)
A co ze mną? Na szczęście dysk mi nie wypadł. Co mi jest dowiem się jak będę mogła ruszyć się z domu i iść na rentgen czy rezonans. Teraz prawdopodobnie coś przeskoczyło i uciska mi na nerwy lub coś takiego. Mam zwolnienie lekarskie. na 10 dni zastrzyki domięśniowe i pełno leków do połykania (przeciwbólowe, przeciwzapalne i rozkurczowe na mięśnie). Wczoraj Pani doktor zrobiła mi zastrzyk z Ketonalu i już po 1h zaczęłam czuć ulgę. Nawen mogłam na czworakach pójść do toalety. Bo tak z rana to mąż prawie mnie niósł, tzn wisiłam na jego szyi przytulona. On się śmiał , że przytulańca tańczymy :P
Jeszcze trochę pocierpię, ale te wszystkie końskie dawki leków zaczynają działać. Dziś była pierwszy raz pielęgniarka środowiskowa i mi zastrzyk zrobiła i tak jeszcze 9 razy :)
Ale jak to mój mówi: złego licho nie bierze... czy aż taka zła i wredna jestem?
ehh....
No jasne, że nie ;) A Tusia to już duża dziewczynka, choć faktycznie może oduczyć się drzemek i nie będzie zmiłuj ;/
OdpowiedzUsuńoch, to dziękuję Ci kochana bardzo, bo już się bałam :)
UsuńKochana zła to ty na pewno nie jesteś :)))
OdpowiedzUsuńOby ci szybko ból przeszedł :*
A Tusia to dzielna dziewczynka jak widać!!!
dziękuję kochana bardzo :)
UsuńDużo zdrówka dla Ciebie, a dla Tusi dużo odwagi i senności w porze drzemki ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo, a szczególnie za tę senność w porze drzemki:)
Usuńżyczę zdrowia!
OdpowiedzUsuńTusia bardzo dzielna w żłobku, podziwiam
oj dziękuję :) i faktycznie ja ją też podziwiam za tę odwagę :)
UsuńDużo zdrówka..mnie przewiało i też były zastrzyki po drugim już było cudownie...Ketonal czyni cuda....trzymaj się a Tusia bardzo dzielna...zuch dziewczynka:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, faktycznie Ketonal zadziałał idealnie :)
UsuńBidulko strasznie ci współczuję, oby leki szybko zadziałały. A Tusia super dzielna, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo :) Leki już zaczynają działać :)
Usuń