Ufff... jest kolejna górna górna trójeczka - prawa :)
Niby nie było źle, niby lepiej niż przy czwórkach, ale i tak parę nocy spałyśmy razem. Pomagały czopki na noc Viburcol. Obyło się bez przeciwgorączkowych. Aż dziw, że tym razem nie było w ogóle gorączki :) Jedynie trochę pojawił się katarek i kaszelek.
Przez te trójki mamy już prawie 2 miesiące opóźnienia w szczepieniu... No ale co się odwlecze to nie uciecze. To już będzie ostatnie szczepienie - jupi!!!
A co do charakterku - wczoraj M. obcierał młodą ze żłobka,bo ja byłam w pracy do 22giej. Kiedy przyszedł przybiegła to taty, zrobiła papa paniom i wyszli normalnie do szatni .... a tam jakaś histeria, szloch, wicie się, spazmy.... Mirek mówił, że nie wiedział co ma zrobić, bo pierwszy raz tak się zaczęła zachowywać... W pewnym momencie wyrwała mu się i podbiegła do drzwi od sali zabaw i zaczęła podskakiwać do klamki! No to jej otworzył. Wbiegła i pokazuje pani na okno - a że to było już przed samą 17stą to pani ściągnęła rolety na dół. Tak jej się to nie spodobało, że dała popis histerii. Pani podciągnęła roletę do góry i niby było już ok, ale ubrać się nie chciała dać. Nawet pani przyszła i chciała pomóc, ale nic z tego...Dopiero jak przyszła któraś z mam z małym pieskiem po swoje dziecko to dała się przekonać do ubrania. Tatuś wytłumaczył, że musi się ubrać, bo piesek zaraz pójdzie na dwór a tam jest zimno i że jeśli chce wyjść i zobaczyć jak piesek biega to musi się ubrać :)
Poza tym strasznie zrobiła się Zosia Samosia z ubieraniem się. Jest naprawdę ciężko, bo idzie to opornie. Na razie nauczyła się zakładać bluzki przez głowę :D, ale jak czasami jej to nie wychodzi a zapytam się czy pomóc, to się tak złości, że potrafi zdeptać swoją bluzkę. Uczę ją rozbierać się, ale strasznie szybko się złości i denerwuje jak nie wychodzi.
I jeszcze nowe słowa, które mówi z upodobaniem:
-ceść
- pipa (czytaj pupa)
-pepa (świnka Pepa)
- opa (weźcie mnie na rączki)
-oko
-auto
-nie ma
-moje
-tutaj
Oczywiście słów, które powtarza jest dużo więcej, ale te to mówi sama :)
o matko.. niezły diabelek! ;-) ale co się dziwić, musi dawac sobie rade przecież ;-) może poprostu nie chciała iść już ?? cięzki orzech do zgryzienia w takich sytuacjach ..
OdpowiedzUsuńu nas buntu z ubieraniem nie ma ( narazie, tfu tfu )
Ciesz się kochana, że jeszcze nie ma u Was buntu, bo to nic fajnego :/
UsuńAle aparatka!
OdpowiedzUsuńZaczyna nami rządzić!
Usuńale dała tacie do wiwatu!
OdpowiedzUsuńA tata jaki przerażony był, bo nie wiedział co ma robić!
UsuńA to złośnica! Po mamie? ;)
OdpowiedzUsuńwiesz, że niektórzy mówią, że jestem złośnica i uparciuch :D
UsuńGratuluje kolejnego zabka! Moze teraz zrobia Wam chwilke przerwy!
OdpowiedzUsuńA takie awantury sa mi dobrze znane, moja panienka tez daje niezle do wiwatu... :)
dzięki :) a może już niech te dolne trójki też wyjdą i wtedy dadzą na dłużej spokój :)
Usuńwybacz, ale uśmiałam się czytając twój post, choć wiem że takie zachowania są dla rodziców trudne i wcale nieśmieszne.
OdpowiedzUsuńGratuluję ząbka u nas też pojawił się kolejny.
Spoko Aniu :) Sama się uśmiałam jak mi Mirek o tym mówił... bo z boku to wyglądało pewnie komicznie :D
UsuńOby ząbki jak najmniej dokuczały !
OdpowiedzUsuńTak mnie różne osoby straszyły, że trójki są najgorsze, ale wcale tak u nas nie jest... gorzej wspominam wszystkie czwórki... :(
UsuńOby ząbulki szybko wyszły :)U nas też jazda z zębami :) To ładnie córcia dała tacie popalić,na szczęście u nas jeszcze tego nie przeżywaliśmy :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki,gorące pozdrowienia i zapraszamy na nasz blog :)
Dzięki :)
UsuńOj tak, ładnie się popisała :D