Zacznę od tego, że Tusi zasypianie i spanie unormowało się i wróciło na stare tory :D
Już nie kaszle więc antybiotyk robi swoje.
A Wielkanoc minęła nam bardzo sympatycznie i rodzinnie. Tylko ta pogoda... popsuła nam szyki i Zajączek nie mógł przez śnieg zostawić podarunków w ogrodzie :( Przykicał pod drzwi i ruszył dalej do innych dzieci, aby i im dać prezenty :)
Najpierw było uroczyste wielkanocne śniadanie a potem rozpakowywanie prezentów odbyło się w pokoju prababci Eli, która niestety mocno zaniemogła i święta spędziła w łóżku.
Również tego dnia moja siostra obchodziła swoje 30ste urodziny :) Jeszcze raz wszystkiego naj staruszko :D
Po drzemce pojechaliśmy do drugich dziadków do Pszczółek i tam spędziliśmy resztę dnia.
Drugi dzień świąt również minął nam bardzo sympatycznie.
Święta były super. Buziaki sis.
OdpowiedzUsuńjak się dzieciaki ustawiły od najmniejszego :D
OdpowiedzUsuńsuper to zdjęcie :D
dobrze, że śpicie już po staremu ;-)
Najważniejsze, że zajączek przez zaspy się przedostał! ;D
OdpowiedzUsuńfajnie :) ciepło i rodzinnie :)
OdpowiedzUsuń