Wczorajsze popołudnie.
Leżę sobie na łóżku i odpoczywam po pracy.
Tusia wariuje jak zwykle.
Nagle coś w jej główce zaświtało i zaczęła całować moje stopy! LOL
Mówię, żeby tego nie robiła, ale Ona nie zamierzała przestać...
Najbardziej upatrzyła sobie mojego dużego palucha u prawej nogi :D
Ehhh...
Na szczęście po jakiś 10 minutach jej przeszło...
:)
hahaha mój tez ma umiłowanie do moich nóg (???) jakieś przytulanie buzią o gołe stopy.. masakra :D
OdpowiedzUsuńHehehe ciekawa sprawa :)
OdpowiedzUsuńDzieci to mają pomysły.
Hi hi, Bi na szczescie na widok naszych stop macha reka i wola "fuuuj!". Za to Nik czasami przyraczkuje i probuje possac paluchy! ;)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńheh :D moja ostatnio wyłapała fazę na siadanie na moją dłoń :)
OdpowiedzUsuń