Gorączka ustąpiła już wczoraj rano. Jeszcze wczoraj pojechaliśmy pospacerować do gdańskiego parku oliwskiego - było pięknie, dużo cienia i oczywiście rodzinnie :)
Pojechaliśmy, bo Tusia nie miała żadnych oznak choroby, a siedzenie w domu w taką pogodę to byłaby mordęga.
Dziś nie puściłam jej do żłobka, tylko była pod opieką mojej mamy, co z resztą Tusi bardzo odpowiadało :) Przecież nie ma to jak u babci :D
Ja na najbliższe 2 tygodnie załapałam pracę na zastępstwo. W sklepie z różnymi drobiazgami. Godziny są dla mnie bardzo fajne, bo 9-17, więc nie mam problemu z pogodzeniem żłobka i pracy, nie angażując nikogo z rodziny. No i soboty wolne, więc jest git :D
Poza tym dziś na 17.30 byliśmy na kontroli u pediatry w naszej przychodni i Tusia jest zdrowa. Ma jeszcze leciutko czerwonawe gardełko, ale mamy jeszcze popsikać parę dni i powinno być ok. Pani doktor z lekko ironicznym uśmiechem zdziwiła się, że przyszliśmy, no cóż.....
Żadnych przeciwwskazań do pójścia do żłobka nie widziała. Nie ukrywam, że dobrze, bo moja mama i tak ma dużo na głowie. Ma przecież cały czas do opieki moją babcię, no i cały czas też opiekuje się Konradkiem. Więc Tusia naprawdę nie byłaby tam jeszcze potrzebna. Na pewno nie jest jej łatwo, ale Ona nigdy nie odmówi pomocy :) Skąd ta kobieta bierze tyle siły w sobie i to wszystko ogarnia?! Nie wiem...
Przez ostatnie 2 tygodnie tata miał urlop i On dużo zajmował się Konradkiem. Dziadek też ma swoje sposoby na znalezienie wszelakich zadań i zorganizowanie czasu maluchom :)
Taki dziadek to skarb!
A jutro postaram się dać zdjęcia z naszego spaceru w parku - bo naprawdę jest tam pięknie!
Sabcia - jak tak spacerowaliśmy to miałam przed oczami Nelę :) Jakby to było wczoraj :)
Dobrze, że już jest zdrowa i że załapałaś pracę ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się że Tusia jest już zdrowa :-) Buziole dla Was :)
OdpowiedzUsuńaz miło czyta się o takich dziadkach..eh..
OdpowiedzUsuńCieszę się że już jest zdrowa :)
OdpowiedzUsuńDobrze że Tusi nic już nie dolega :)
OdpowiedzUsuń