...i tylko słyszę jak chodzi zmywarka i pralka.
A tata zabrał Tusię do dziadków.
Mam popołudnie dla siebie.
I nawet kot jakoś wygodniej rozłożył się na kanapie :P
Po tygodniu chorowania Tusi chwila spokoju.
Nikt nie jęczy, nie piszczy, nie płacze, nie grymasi.
Jestem umówiona z koleżanka na kawkę.
Liczę, że nic nie pokrzyżuje dzisiejszego spotkania.
Miłego.
i jak było ?:-)
OdpowiedzUsuńSuper! Nagadać się nie mogłyśmy... i czas tak szybko zleciał ...
UsuńO widzisz,super ;)
OdpowiedzUsuń