Ten spacerek zrobiliśmy sobie ostatniego września.
Tu już Tusia była po piątkowych rewolucjach, ale wtedy w niedzielę czuła się na tyle dobrze, że postanowiliśmy wykorzystać ładną pogodę i pojechać pospacerować nad morze do Sobieszewa :)
Myślę, że taki spacerek jej nie zaszkodził, choć mieliśmy małą przygodę w lesie nad morzem (dobrze, że miała rajstopki pod spodniami, bo majtek nie miałam na zmianę - poszło na rzadko) i mimo tego nawet troszkę pospacerowała, ale musieliśmy w miarę szybko wracać, bo bałam się, że znowu coś zrobi.
Choć krótko było fajnie. A dzięki temu, że nad morze nie mamy aż tak daleko mogliśmy sobie pozwolić na taki krótki wypad.
Ale fajnie też chcę nad morze :D
OdpowiedzUsuńPięknie, mieszkając tak blisko można mieć morze codziennie, a człowiek wciąż gdzieś goni i nigdy nie ma czasu.
OdpowiedzUsuńWspaniale nad morzem:)
OdpowiedzUsuńale Wam dobrze.... :-)
OdpowiedzUsuńCudownie. Zazdroszczę takiego wypadu!!!
OdpowiedzUsuńBrrr... Patrze jak byliscie poopatulani i az mi sie zimno zrobilo... ;)
OdpowiedzUsuń