Wczoraj byłyśmy na wieczornym spacerku. Tusia wybrała się rowerkiem biegowym (biegowym z nazwy, bo ona jeszcze nie umie jeździć, tylko chodzi). Doszłyśmy do stawku, gdzie pływały kaczuszki. Tak jakoś biednie kwakały, że poszłyśmy szybko do sklepu po chlebek. Dochodzimy ponownie do kaczuszek z chlebkiem a Tusia już z daleka krzyczy:
- kacki mam chlebek, am am !
Karmimy sobie kaczki w najlepsze i słyszę:
- tu masz o (i rzuca chlebek) i ja mam (i druga porcja do buzi)
Po karmieniu, a było już całkiem ciemno Tusia mówi:
- ide, do jutla, papa!
Wracając do domu kilka razy potykała się i rowerek się przewracał. Po którymś razie usłyszałam:
- Jeziu, znowu bam!
Dzisiejsze popołudnie. Jemy obiad. Zupa pomidorowa. Tusi to 3 dziś obiad (2 w żłobku).
Ona uwielbia zupy (ma to po tacie) i słyszymy:
- zupka pyyyycha.
Po obiadku podaję Tusi Actimela . W zamian słyszę:
- tenk ju (zatkało mnie!)
A prawie codziennie słyszę słowa skierowane pod moim adresem:
oj oj mama! (i w tym momencie jest grożenie paluszkiem) - to mówi kiedy znajduje moje włosy, bo tak nauczył ją mówić tata :/......... no co ja poradzę, że tak mi włosy wypadają...
Jak ja uwielbiam te dziecięce dialogi !
OdpowiedzUsuńMartusia jest strasznie mądrą Dziewczynką . I przeuroczą .
buhahaahha tenk ju :D
OdpowiedzUsuńniezła jest :D
Ale ona pieknie gada! Trzy miesiace mlodsza od Bi, ale dawno ja przegonila! :)
OdpowiedzUsuńCudowna jest :)
OdpowiedzUsuńMi wypadają garściami... I moja mówi 'le twój kłak' ...
OdpowiedzUsuńHaha wygadana dziewczyna ;D
OdpowiedzUsuńsuper, uśmiałam się, pozdrawiam Was gorąco :)
OdpowiedzUsuńCudowna jest ;)
OdpowiedzUsuń