Jakoś ostatnio brak czasu na bloga.
Od ponad tygodnia małżon choruje na anginę. Tak go porządnie wzięło, że naprawdę martwiłam się o niego. Teraz już trochę lepiej, ale przez 5 dni trzymała go gorączka do prawie 40 stopni.
Ale, żeby nie było nam wesoło, to teraz ja męczę się . Tylko nie z gardłem, ale z okiem.
1listopada na cmentarzu podczas mszy św. ukułam się jakimś iglakiem w oko. Myślałam ,ze to tylko zwykłe ukucie, ale po nieprzespanej nocy wylądowałam na opiece weekendowej. Jednak internista niewiele mógł mi pomóc i musiałam jechać do Gdańska do poradni przyszpitalnej. Po podaniu znieczulenia ból od razu ustąpił :) Okazało się że tym iglakiem przecięłam sobie rogówkę. Na szczęście wystarczy antybiotyk w kropelkach i maści. Oko mam mocno spuchnięte i muszę mieć opatrunek.
Tak więc nie dość, że mam słaby wzrok i noszę okulary, to teraz jeszcze jedno oko niesprawne :/
Dziś i tak jest dużo lepiej.
Tusia dziś skończyła brać antybiotyk. Okazało się, że bóle brzuszka to pozostałość po tej grypie jelitowej, bo wynik usg brzuszka jak i antygen lambii wyszły ok, tak wynik posiewu kału dał wynik, że wyhodowano CALDIDA ALBICANS. - grzyb z rodziny drożdżaków.
Teraz tylko za 2 tygodnie powtórny posiew kału.
Byłyśmy też odebrać rzeczy Tusi ze żłobka. Mimo iż już miesiąc tak nie ma, to nie chciała tam wejść, mocno płakała. To tylko mnie utwierdziło, że coś tam musiało się stać, bo skoro nawet ze mną tam nie chciała wejść i to po takiej przerwie...
Miłego.
Ps. Za wszystkie błędy przepraszam, ale ciężko się pisze mają jedno oko do patrzenia.
Oj to ale też się złożyło wszystko naraz, każdemu coś, zdrówka życzymy! A w żłobku faktycznie coś musiało być nie halo :(
OdpowiedzUsuńzdrowa dla Was Kochani!!!
OdpowiedzUsuńOj, zdrowka dla calej Waszej trojki!
OdpowiedzUsuńA ze zlobkiem, to moze po prostu Tusia wystraszyla sie, ze znow chcesz ja tam zostawic? Teraz juz przyzwyczajona jest w koncu zostawac z Toba albo babcia. No, ale lepiej dmuchac na zimne...