To jakiś Matrix chyba.... już to już przeszłam dokładnie rok i pięć miesięcy temu!
O czym mowa? O moim kręgosłupie, a dokładnie jego awarii :(
Wczoraj po 16tej wybieraliśmy się do moich rodziców. Jak zwykle to ja wkładam Tusię do fotelika. Teraz dodatkowo jeszcze zanim ją usadowię każę strzepywać śnieg z butów. I tak ją podniosłam i mówię: strzep buty, a Ona zaczyna stukać noga o nogę a mnie w tym momencie coś strzykło w plecach i prąd przeszedł od stóp do głowy i aż upuściłam małą z powrotem na śnieg :(
Myślałam, że zemdleję z bólu...
Porównując ból to tamtego to jest tak w 70-80% odczuwalny. Wtedy nawet do toalety nie doszłam sama, a teraz mogę się jakoś poruszać.Najgorzej jest z siadaniem i wstawaniem.
Jeszcze dziś jedziemy do opieki weekendowej, bo cały czas jestem na Ketonalu Forte. I to mało pomaga. Najgorzej było w nocy, bo ból przy przekręcaniu się był taki, że łzy mi same leciały :(
Tusia właśnie wyemigrowała do mojej siostry :) Dzięki sis :*
Przynajmniej nikt na mnie nie skacze i mogę spokojnie cierpieć . Tusia niby wie, że mamę bolą plecy, ale swoje współczucie zbyt mocno wyraża w postaci wdrapywania się na mnie i mocnego przytulania. A ja wtedy aż zęby zaciskam bo tak boli...
Albo jak chcę wstać do podchodzi i mnie łapie i mówi, że mi pomoże, jednak jest jeszcze gorzej, bo nie dość, że mam ogromny problem ze wstaniem to jeszcze muszę uważać na Tusię.
A teraz siedzę sobie na takiej macie na fotel samochodowy i tak miło mnie masuje i podgrzewa :)
Ojej, zdrówka, rehabilituj się :(((
OdpowiedzUsuńskad ja to znam...........
OdpowiedzUsuńtule mocno :****
Lo matko, wspolczuje! Dobrze, ze chociaz Martusia zostala "oddelegowana" do cioci...
OdpowiedzUsuńOj no to się porobiło, dobrze że siostra pomaga, wracaj szybko do zdrowia :-)
OdpowiedzUsuń