Grudzień zaczynamy chorobowo, bo z 39,1 stopni gorączki o 5 nad ranem. Po podaniu syropu przeciwgorączkowego do tej pory jest ok. A powiedziałabym nawet, że energia aż ją rozpiera. Prócz suchego męczącego kaszlu i gęstego kataru nic nie dolega. No może trochę nuda doskwiera :D
Jutro wizyta u lekarza i zobaczymy co powie, bo w środę do przedszkola przychodzi Mikołaj i fajnie jakby w tym dniu była, tym bardziej, że dużo ćwiczyła piosenkę, którą będę śpiewać jako grupa.
A to kilka kadrów z przedszkola z października i listopada:
No i niestety jest wirusówka więc do przedszkola w tym tygodniu już nie pójdzie. Jednak postaramy się skorzystać z Mikołajek gdzieś na mieście :) buziaki dla Was :* A jak zdrówko Franka?
Nienawidze sezonu chorobowego! Niko tez od czasu do czasu sucho zakaszle i slychac, ze ma przytkany nos, chociaz nic nie leci. W niedziele mial stan podgoraczkowy i poniewaz bylo to przed poludniem, spodziewalam sie, ze do wieczora podskoczy w "prawdziwa" goraczke. Ale jak narazie - odpukac, nic. Tylko zapchany nos...
Też nie cierpię! I to chorowanie to ewidentnie powiązane jest z przedszkolem. Tak od września się ciągnie. Trochę do przedszkola i w domu i tak w kółko. Oby szybko nabrała tej przedszkolnej odporności...
Właśnie mialam pisac sms.
OdpowiedzUsuńMoze to jednak "tylko" katar i uda się pojsc na Mikołaja:-)
Jak już wiesz kochana, niestety z Mikołajek w przedszkolu nici.... no ale przecież to nie jedyne Mikołajki :)
UsuńOby udało się wyzdrowieć do jutra!!! Zdrówka zdrówka i jeszcze raz zdrówka :***
OdpowiedzUsuńNo i niestety jest wirusówka więc do przedszkola w tym tygodniu już nie pójdzie. Jednak postaramy się skorzystać z Mikołajek gdzieś na mieście :)
Usuńbuziaki dla Was :*
A jak zdrówko Franka?
Nienawidze sezonu chorobowego! Niko tez od czasu do czasu sucho zakaszle i slychac, ze ma przytkany nos, chociaz nic nie leci. W niedziele mial stan podgoraczkowy i poniewaz bylo to przed poludniem, spodziewalam sie, ze do wieczora podskoczy w "prawdziwa" goraczke. Ale jak narazie - odpukac, nic. Tylko zapchany nos...
OdpowiedzUsuńTeż nie cierpię! I to chorowanie to ewidentnie powiązane jest z przedszkolem. Tak od września się ciągnie. Trochę do przedszkola i w domu i tak w kółko. Oby szybko nabrała tej przedszkolnej odporności...
UsuńUwielbiam takie przedszkolne zdjęcia :-) no szkoda tych Mikołajek, u nas bedą dopiero 9 grudnia w przedszkolu
OdpowiedzUsuń