Chciałabym napisać, że w przenośni, ale niestety nie.
Pierwszy raz Tusię tak bolała dziś głowa, że musiałam jej dać syrop przeciwbólowy.
Zaczęła ją boleć koło 11ej i pomyślałam sobie, że to od tego, że siedzimy w domu, brak świeżego powietrza. Zdecydowałam, że się ubierzemy i wyjdziemy na dłuższy spacer, bo mi to często pomaga jak boli głowa. Wyszłyśmy po 12ej i mimo, że nie było nas ponad 1,5h (przy okazji zrobiłam małe zakupy) to Ona dalej narzekała na główkę, a wręcz pokładała mi się w wózku sklepowym. Cała bladziutka. W drodze powrotnej do domu nie było minuty, aby nie jęczała i popłakiwała. W domu od razu dałam jej Kidofen, poszła zrobić siusiu i sama chciała się położyć do łóżka. Zasnęła chyba w 2 minuty. Musi być też bardzo osłabiona, bo rączki lodowate i mówiła, że jest jej zimno.
Wiem, że sen to najlepsze lekarstwo i niech sobie śpi moja dziewczynka. Oby tylko po przebudzeniu lepiej się czuła.
Tak myślę, że ten ból głowy może być od kaszelku i katarku, który ciągle leci z noska. Teraz już zaczyna mocno schodzić, już nie jest gęsty. Może też na zatoki poszło?
Antybiotyku nie ma, bo to mocne przeziębienie wirusowe, bo oczko też łzawi i ropka też jest głównie w lewym oczku. Oczko zgodnie z zaleceniem pani doktor przemywamy letnią solą fizjologiczną lub można letnim rumiankiem.
Mam nadzieję, że obejdzie się bez antybiotyku i poradzimy sobie z chorobą szybko.
Zdrówka!
OdpowiedzUsuńBiedna Martusia! Mam nadzieje, ze juz lepiej?
OdpowiedzUsuń