Ostatnimi czasy Tusia ma nowe zajęcie lub hobby. Zwał jak zwał. A mowa o wycieraczkach przed drzwiami sąsiadów. Mieszkamy na ostatnim piętrze i za każdym razem jak wchodzimy do góry to Wszystkim sąsiadom poprawia wycieraczki, pod 4ką zatrzymuje się i pyta "czemu sosiady nie mają wyciejaćki?" :)
Naszą też nie omieszka poprawić ;)
A co dziwne jak schodzimy tego nie robi.
Poza tym zaczęliśmy ostro przygotowywać się do świąt. Dziś były zakupy a jutro pewnie sporo czasu spędzę w kuchni. Święta spędzamy jak zwykle u rodziców - moich i Mirka. W tym roku będzie dodatkowo siostra Mirka, która przyleciała na kilka dni na święta. Tusia cioci nie bardzo pamięta, bo ostatni raz widziała ją rok temu... Trochę udało się ją przekupić prezentami :D
Z duchowego przygotowania do świąt to w tym roku byłam pierwszy raz na tzw. nocnej spowiedzi. W jednej parafii w naszym mieście księża spowiadali od 21 do 1 w nocy. Wybrałam się razem z moją mamą. Byłyśmy w kościele o 22giej i byłam wręcz pewna, że nie będzie kolejek, że raz dwa trzy i do domu. A tu doznałam niemałego szoku! Kościół był pełen ludzi! Widać, że takie godziny też są potrzebne, bo nie każdy ma możliwość spowiadać się w porannych czy popołudniowych godzinach. Do domu dotarłam o 23.30. Jedynie co to porządnie zmarzłam, bo nie liczyłam, że tyle czasu spędzimy w zimnym bądź co bądź kościele.
Miłego!
O jak tu inaczej się zrobiło, fajnie :)) Spokojnych Świąt!
OdpowiedzUsuńweszłam tu i już miałam naciskać krzyżyk, że coś pomyliłam!
OdpowiedzUsuńJejciu jak pięknie! a Tusia jakie ma wlosy! Blondyna! :-) Synowa moja :-))
wesołego Alleluja Kochani! :-)