czwartek, 8 grudnia 2011

 dziś dzień był długi i ciągnął się jak flaki z olejem  a do tego Tusia była od rana marudna :(
wstałyśmy o 8.30 :) i jeszcze było ok - uśmiechała się i "gadała"  :)
A przywitał nas dziś za oknem pierwszy śnieg tej zimy, może nie było go dużo, ale tak fajnie za oknem było popatrzeć :)


Pierwsza drzemka była już po 10-tej, ale niestety tylko 1h  i się zaczęło marudzenie :(  Nic mi dziś nie dała zrobić, musiałam cały czas ją zabawiać, nawet na 10sekund sama nie chciała zostać.
Na nieszczęście Mirek dziś musiał być dłużej w pracy i wrócił dopiero o 20.30. Przyznam, że jestem dziś wypompowana - ale bardziej psychicznie :( .Oczywiście nie zmienia to faktu, że małą kocham ponad życie :)

Zrobiłam dziś sobie z Tulinką kilka zdjęć, bo jak się okazuje mama ma zawsze najmniej zdjęć z córeczką, bo to ja z reguły je robię :/
Oto ich efekt:

najlepsza obecnie zabawa to drapanie i łapanie buzi mamy i łapanie nosa  :)

a to zdjęcia tylko Tusi, jak widać większość dnia spędzamy na kocu na podłodze , bo mała jest tak ruchliwa, że mata dla dzieci już nie wystarcza :)


Tusia teraz bardzo lubi wszystko badać organoleptycznie :) no i jest mistrzynią różnych minek :P

Dziś sobie tak myślałam ile ta nasza kruszynka już potrafi, a oto niektóre jej umiejętności:
1) umie skupić dłużej uwagę na jednej rzeczy
2) trzyma swobodnie uniesioną główkę
3) chwyta przedmioty i bawi się nimi, potrafi przekładać z rączki do rączki
4) turla się z brzucha na plecy i odwrotnie
5) uwielbia zbierać ślinę i potem bąblować i jakby pluć nią :)
6) śmieje się do odbicia w lustrze (choć nie jest świadoma swojego ja)
7) trzymana za rączki podciąga się do siadu
8) wszystko chce sprawdzać poprzez wkładanie do buzi
9) ładnie otwiera buzię do jedzenia kleiku
więcej nie piszę bo jest tego tyle, że hoho

to tyle na dziś :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz