Wczoraj po południu robiłam pranie. Tusia oczywiście mi dzielnie
pomagała i przy wsadzaniu rzeczy do pralki i oczywiście przy wyjmowaniu.
Gdy ja wieszałam to Ona podawała mi następne rzeczy. Potem przestała mi
pomagać i nagle powiedziała : o -o ! I co ja widzę? Tusia zrzuca
skarpety z balkonu na dół.:/ a mieszkamy na 3 piętrze. No nic - sobie
pomyślałam i obudziłam małża z drzemki, aby razem z Tusią poszli po te
nieszczęsne skarpety. Ja dalej wieszałam pranie. Gdy byli na dole Mirek
powiedział, że jest jeszcze ciepło i mamy gdzieś pojechać aby umęczyć
Tusię przed spaniem :P To ja szybciutko dokończyłam swoją robotę,
zabrałam nasze swetry i już po chwili jechaliśmy do parku. Była już
prawie 19sta, ale Tusia ostatnimi już czasy ma spore problemy z samym
zasypianiem jak i spaniem więc taki prawie wieczorny spacer dobrze jej
zrobi - i nam również :)
Mała nabiegała się aż miło. Byliśmy przy
żabkach, rzucała patyki do wody, byliśmy też przy zegarze słonecznym.
Jednak najśmieszniejsze było kiedy goniła gołębie i wołała do nich:
cekaj, cekaj (czyt.czekaj) :D
Byłam w szoku ile tych gołębi mamy w parku, a do tego jakie wypasione, nawet nie bardzo chciało im się fruwać hehe
Nie
wiem czy to zasługa tego spacery, ale w domu po wykąpaniu poszła spać
od razu. Wypiła tylko kaszkę i zasnęła chyba w 5 minut :) I przespała
całą noc - chyba pierwszą od 3-4 tygodni JUPI!!! I ja się w końcu
wyspałam.
Moje maluchy wyprane skarpetki wrzucały do wanny... bo wyglądały jak kolorowe rybki ;-) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie - firma Bartek funduje 3 bony po 250zł do wydania na buty dla dzieci :-) http://zaradna-mama.blogspot.com/2013/06/750-z-na-zakupy-nagroda-jaka.html
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za dalsze przespane noce!!!
OdpowiedzUsuńmoj narazie nie wyrzuca skarpet ale kto wie... ogolnie na balkon ma wstep wzbroniony..