No i mamy już maj. Planów długo wekendowych nie mieliśmy, ale wczoraj Mirek był na spływie kajakowym na Wdzie, a ja z Tusią byłyśmy u rodziców :)
Nie zdecydowałam się na spływ ze względu iż pogoda miała być taka sobie, a ja cały czas mam jeszcze katar, i nie chciałam ryzykować że bardziej się rozłożę. Teraz trochę żałuję, bo pogoda była piękna, słoneczko grzało... eh. No nic straconego bo sezon dopiero się zaczął i już liczę, że będziemy mieli okazję do wspólnego spływu.
A tak bynajmniej Mirek wypoczął przed sesją no i pewnie trochę od nas :P
A my z młodą też miałyśmy bardzo fajny dzionek, bo jeszcze grubo przed drzemką wyruszyłyśmy spacerkiem do moich rodziców i prawie 1/3 drogi Tusia pięknie dreptała na nóżkach a resztę grzecznie przesiedziała w wózku. Miałyśmy do dyspozycji auto, ale pogoda naprawdę wczoraj nas rozpieszczała więc grzechem było nie skorzystać :)
U rodziców Tusia miała drzemkę.
Przyjechała również moja siostra z rodzinką i był przepyszny grill w wykonaniu mojego szwagra:)
Ponadto pomagaliśmy trochę tacie w ogrodzie, bo trzeba było powyrywać chwasty, a tata miał przekopać ziemię. Najchętniej chciały pomagać....wnuki! Normalnie przez ponad pół godziny jak nie więcej dzieci nie były! Tak się wciągnęły w to pomaganie, że my z siostrą mogłyśmy pokręcić hula hopem :)
Do domku wróciłyśmy już autobusem, a dla Tusi taka przejażdżka to atrakcja :D
Dziś już niestety pogoda jest znacznie gorsza. Do 14tej byłam w pracy. Potem obiadek i co by tu robić? Decyzja szybka - Malbork. I już po chwili wychodziliśmy do auta i po 15 minutach szliśmy w kierunku zamku. Na szczęście ubraliśmy się cieplutko więc wiatr nam nie straszny był, ale po długim spacerowaniu poszliśmy na herbatkę z cytrynką i naleśniki.
Jak na brak planów to całkiem sympatycznie nam mija czas.
Super dzionek, kurczę nawet nie mam kiedy Ci maila napisać a tyle jest do opowiadania. Też byłam dzisiaj do 14 w pracy potem obiad i spacer mimo deszczu:) Dla Antosia bez różnicy ładnie spał w wózku. Martusia jest już taka samodzielna, pięknie wcina z talerza! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTak Madziu - czas ucieka jak szalony...
UsuńA Antoś też już duży chłopak :)
Super dzionek , zdjęcia sliczne a Martusia to rosnie jak na drożdżach:)POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńOj tak - rośnie i coraz bardziej pyskuje :P
Usuńrównież pozdrawiam :)
Ale Martusi wloski pieknie rosna! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Malbork, za kazdym razem jak jestem w Polsce chce go odwiedzac. Moze za rok nawet wybiore sie z dzieciakami (jesli zawitamy do Kraju)?
Hej, a moge "wypozyczyc" sobie Twoich siostrzencow? Bo u mnie ogrodek tez lezy odlogiem, a czas juz go przekopac i zaczac sadzenie... ;)
Malbork jest super :)
UsuńA co do siostrzeńców to myślę, że dogadałabyś się w tej kwestii z moją siostrą :D
co ja widzę?! Tusi sie włos sypnął :) no to zaraz będzie trzeba kucyki wiązać :D a mama ostro trenuje z hula hop :D
OdpowiedzUsuńno jeszcze nie nazwałabym tego sypnięciem :) Tylko niestety Ona nie da sobie włosów praktycznie dotknąć! Nawet zwykłe czesanie sprawiam nam problemy bo tylko słyszę "ała"!!!
UsuńA ja ćwiczę dzięki siostrze :D
A moje hula hop stoi w garderobie i mnie woła od miesięcy, a ja udaję że nie słyszę ;) Najważniejsze że pomimo pogody zmiennej, weekend udany :)
OdpowiedzUsuńA może jednak coś tam słyszysz z jego nawoływań?
UsuńTak - weekend zaliczam do tych udanych :)
Ja się doczekać nie mogę, aż moja mała będzie sobie dreptać z mamą na spacerkach. :) Bo jazda w wózku jej się teraz szybko nudzi, a dźwigać mego bąbla i pchać wózek jednocześnie nie bardzo mi się uśmiecha. :P
OdpowiedzUsuń