Wczoraj Mirek był w szkole do wieczora, a że Tusi idzie kolejny ząbek - górna prawa dwójka - to trochę więcej marudzi i wymaga więcej uwagi niż zwykle. Dla zabicia czasu o 19stej zrobiłam jej nasiadówkę w rumianku (pipka trochę tego wymaga znowu niestety). Potem balsamowanie i ubieranie w piżamkę.
No i tak bez niczego, bez namawiania, bez mówienia "powiedz"... Tusia sama od siebie o 19.39 powiedziała to magiczne, długo wyczekiwane przeze mnie słowo MAMA !!!! Głośno i wyraźnie :)
Aż mi łezka się zakręciła w oku :) A serce cały wieczór się radowało.
Teraz to już jestem pełnowartościową mamą :P
Być mamą to jest to!!!!
Kocham Cię moja kruszynko!!!!
Słowo mama jest piękne :) zwłaszcza jak wypowiada je nasze dzieciątko!
OdpowiedzUsuńGratulacje!!! A jeszcze wczoraj pisałaś że w idealnym dniu byś się tego doczekała:)
OdpowiedzUsuńteż o tym pomyślałam... można uznać, że po części dzięki Tobie, bo zaprosiłaś mnie do udziału w niespodziankowym Candy :) i tak sobie pomarzyłam pisząc... a tu proszę jak córeczka mnie zaskoczyła!!! A może to też spóźniony prezent urodzinowy od niej :)
OdpowiedzUsuńDowód na to, że pozytywne myśli wywołują pozytywny skutek ;)) Zawsze to powtarzam mojemu mężowi jak zaczyna na wszystko narzekać ;)
UsuńPamiętam jak to było....miód na serce...pozdrawiam Karolinko i buziaki dla Martusi:-)
OdpowiedzUsuń