Mąż robił porządki w telefonie.
Zgrał wszystkie zdjęcia.
Śmiechu co nie miara.
Nawet ze szpitala po urodzeniu Tusi - siedzę, a z bluzki widać stanik a z niego wystaje kapusta :P - miałam zapalenie piersi.
I też np. z tego roku z września. Tusia w aucie.
No i nie mogłam się oprzeć - oto Agenta Tusia:
A na to jak patrzę to też micha mi się jarzy: w Nomi, przymierzaliśmy czy Tusi by pasował taki leżaczek :)
ŚWIETNE FOTKI ;)))
OdpowiedzUsuńHahaha :) Prawdziwa mała agentka!
OdpowiedzUsuńFajnie tak wracać wspomnieniami :) ja tez lubię grzebać w starych zdjęciach:)
OdpowiedzUsuńAgentka Tusia najlepsza ;)
OdpowiedzUsuńhehehe świetne to 1 zdjęcie! :-)) ja ostatnio wybierałam zdjęcia, które musimy wywołać! to był nie lada wyczyn bo chciałam ok 100 zdjęć z 1 roku Muminka.. a zdjęć pare tysięcy bo ja cykam je jak szalona..
OdpowiedzUsuńpierwsze zdjecie mamy niemalze identyczne jeszcze z Noemi jak byla mala ;)
OdpowiedzUsuń