Od weekendu, kiedy to Marta zaczęła samodzielne chodzenie, cały czas doskonali swoją umiejętność :)
Chodzi, chodzi i chodzi....
Czasami do nas, czasami do mebli....
Raz wychodzi jej to lepiej, a raz gorzej.....
Upadki małe i większe też są....
Jednak chęć chodzenia jest ogromna.
A radość jeszcze większa - uśmiech nie schodzi z jej buźki :)
Myślę, że to kwestia czasu jak nie będzie potrzebowała mieć celu, tylko będzie chodziła tak po prostu.
Jeszcze zostaje nauka wstawania - bo miała już chwilę, że podnosiła się z siadu i wstawała. Teraz wstaje przy meblach i rusza w dal....
pomalutku do przodu :D u nas chodzenie w tył na topie :D
OdpowiedzUsuńnawet nie wiek jak mnie to cieszy :)
UsuńA Muminek to mały raczek nieboraczek :P Super :)
nie martw sie, szybko sie rozkreci ;)
OdpowiedzUsuńjuż się nie martwię :)
Usuńz minuty na minutę jest lepiej :)
Brawo dla Martusi :) Ciocia Paulinka jest z Ciebie dumna ;D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy ciociu Paulince i duże buziaki od Martusi :*
UsuńU nas jest dokładnie tak samo. Ciśnienie na chodzenie ;)
OdpowiedzUsuńoj tak ciśnienie jest duże!!! hehe
UsuńU nas zaczelo sie chodzenie za raczki i bol kregoslupa u mamy... Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMy też mieliśmy chodzenie za rączki od sierpnia - więc troszkę to trwało...
UsuńRównież pozdrawiam :)
Super....mama niebawem będziesz biegała za córką :0
OdpowiedzUsuńoj tak tak. A może i dobrze to zrobi mojej figurze?
Usuńjak to mój dziadek mawiał "jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz" :) Także Martusia jest na dobrej drodze :)
OdpowiedzUsuńi Twój dziadek miał całkowitą rację :)
UsuńSuper
OdpowiedzUsuń:)
UsuńRozkręci się bardzo szybko :) Naszej wystarczyło kilka dni ostrożnych kroczków i odtąd biega na okrągło nie zważając na zabawki pod nóżkami ku mojemu przerażeniu ;)
OdpowiedzUsuńZacznie się zaraz bieganie za maluszkiem :)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńGratulujemy :D
OdpowiedzUsuń