środa, 30 listopada 2011

Twoje narodziny.....

no i 15 lipca 2011 się zaczęło. Obudziłam się o 5 rano i coś mi już nie grało, o 8 Mirek się obudził (a nie był w pracy bo miał jechać gdzieś w delegację) a ja już chyba wiedziałam, że coś się święci (nie będę pisać szczegółów tych objawów, kobiety pewnie wiedzą o co chodzi :P). Mimi zadzwonił do szefa że jednak nie pojedzie. Skurcze miałam tak co 10 - 15 min. Zaczęłam się porządnie bać tego bólu (ci co mnie znają wiedzą jak się boję bólu), ale jakoś szło wytrzymać. Oczywiście Mirek już dość wcześnie chciał jechać do szpitala, ale na szkole rodzenia mówili, że jak wody nie odeszły a skurcze nie są częstsze niż 5 min. to lepiej sobie ten etap porodu przeczekać w domu gdzie są lepsze warunki (głównie psychiczne). Było tak grupo po 13stej jak jednak zdecydowaliśmy się już pojechać.
Po drodze jeszcze musiał się zatrzymać bo mi skurcze przyszły a nie mogłam wysiedzieć (śmiesznie to wyglądało, bo staliśmy autem na chodniku, inne auta jeździły, a ja chodziłam przy aucie i czekałam aż mi skurcze przejdą).
W szpitalu przyjęcie mnie na oddział trwało koło 1h (szok ile wypełniania papierów), nawet Mirek w międzyczasie o 14.39 przysłał sms-a o treści " halo". Dzięki temu, że tak długo w domu wysiedziałam to przy przyjęciu miałam już rozwarcie na 7cm.
Hehe jakie śmieszne te koszule porodowe, ledwo pupę zakrywają :P
Potem Mirek był już ze mną i jakoś to poszło. O szczegółach porodu nie będę pisała bo lepiej nie :) Jedno co napisze to, że Mirek był blady jak ściana i siostra powiedziała, że jak by otworzyła drzwi to by szybciutko uciekł :P

Martusia urodziła się o 17.05 ważyła 3350 i miała 56cm i dostała 10pkt :)

tu jest ze mną
a tu z tatusiem
a tak wyglądała po mierzeniu, ważeniu, pierwszej kąpieli i w pierwszym pampersiku :)

Od tego momentu nasze całe życie zmieniło się o 360 stopni. Wszystko zaczęło się kręcić wokół naszego skarbka!!!

Jednakże nie wszystko potoczyło się tak jak byśmy tego chcieli, myślałam że wyjdziemy ze szpitala jak należy czyli po 3 dobach, ale nie było nam to dane ponieważ sprawy się trochę skomplikowały... ale o tym w następnym poście....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz