wtorek, 21 lutego 2012

Tusia imprezowiczka :)

W miniony weekend mamy zaliczone dwie imprezki :)
Pierwsza to babskie spotkanie w nowym domu koleżanki - spotkanie z dziewczynami z już byłej pracy. Muszę przyznać, że Martusia była bardzo grzeczna, nie bała się nikogo, hasała, brykała i do zdjęć pozowała :P
Zanim pojechałyśmy to przyjechała do Tusi "nowa" ciocia Madzia z Gdańska. Tusia dostała fajne puzzle piankowe (musimy teraz dokupić takich więcej). Bardzo jej się spodobały i teraz bardzo lubi na nich fikać i drapać je, bo mają taką fajną chropowatą strukturę. Od drugiej cioci Marleny dostała śliczną dużą kaczuchę :)

Druga imprezka była bardzo ważna - to już 5 URODZINKI KORNELKI !!! oj jak ten czas szybko leci, to już mała duża panienka z mojej chrześniaczki :) Teraz na urodzinkach to już ładna gromadka dzieci się zbiera :)
Oczywiście był tort, świeczki i petarda i szampan dla dzieci :)

STO LAT KORNELKA!!!!!


poniedziałek, 13 lutego 2012

jest PIERWSZY ZĄBEK :)

no i mamy pierwszy ząbek!!!!........tyle, że ja go nie znalazłam ...
Dziś Mirek jechał do szkoły na ostatnie dwa egzaminy więc ja chciałam jechać do rodziców wózkiem, ale zadzwoniła Sabina, że po nas przyjedzie :) Przyjechała trochę wcześniej, wypiłyśmy sobie kawkę i dopiero potem Tusia się obudziła ze swojej drzemki. Sabina zajmowała się małą a ja pakowałam jej rzeczy. Temat rozmowy zszedł na Tusię i zapytała się czy idą ząbki, a ja, że jeszcze nic, żadnych oznak a ona włożyła jej palec w buzię i..... mówi że jak nie ma jak MA!!! Jaki to dla mnie szok - fakt już jakiś czas nie sprawdzałam palcem czy coś jest, ale jak obserwowałam dziąsełka to nie widziałam żadnych oznak na zęby, ani czerwone, ani spuchnięte, ani się nie ślini.... a tu taka niespodzianka!!!! Szkoda tylko, że to ja nie znalazłam jej tego pierwszego ząbka, ale następnych mam nadzieję, że nie przegapię :P
aaaa i teraz Sabinie muszę kupić sukienkę za ten ząbek :)

.... i mój cycek na szczęście nie odczuwa różnicy przy karmieniu :) ..... ciekawe jak będzie więcej ząbków hehe....

acha Tusia dalej przesypia całe noce :) no 2 ostatnie wieczory miała problem z zaśnięciem i zasypiała o 22-23 ale jak zasnęła to do 8mej rano :)

i jeszcze jedno - po dłuższej przerwie przeprosiłam się z wiaderkiem TummyTub i wczoraj tak dla relaksu i urozmaicenia jej popołudnia (tatuś zakuwał) dałam jej trochę poszaleć :) aa i Mirek miał pretekst do przerwy w nauce aby popatrzeć jak się fajnie pluska :)

a tak to wygląda na zdjęciach:

środa, 8 lutego 2012

mamy przespaną pierwszy raz CAŁĄ NOC!!! :)

Muszę to zapisać, bo kiedyś o tym pewnie zapomnę kiedy to było :)
Tak - Tusia przespała calutką nockę!!!  O 20stej już spała a obudziła się dopiero o 8.10  rano :)
Gorzej z moimi cyckami  hehe. Tak powiem, całą noc nie karmiły to i "przekłam" i to porządnie hehe :)
Rano jak się przyssała do cycka to myślałam, że mi go zj w całości a na dodatek do eksploatacji był wzięty drugi, a co nie zdarzyło się dotąd ani razu :)
Jednak najważniejsze, że jestem tak wyspana.... już nie pamiętam jak to jest spać całą noc bez pobudki :)

ehhhh piękny dzień :)

i nic nie może go popsuć!!!!

poniedziałek, 6 lutego 2012

to co tygryski lubią najbardziej - poranki z tatusiem :)

oj tak tak... oboje bardzo lubią poranki razem w naszym łóżku :) oczywiście wtedy kiedy Mirek nie jedzie do szkoły w weekend. Rano ja idę do małej, przewijam i Tusia pije poranne mleczko z cycuszka, a potem siup do taty do wyrka :) - ja w tym czasie mam czas dla siebie i nie muszę się spieszyć w toalecie, mogę spokojnie wziąć prysznic :)





27 stycznia byliśmy u znajomych: Kamili i Marka no i ich synka Dominika, który ma 2,5 miesiąca (13stego lutego będzie miał już 3). Nareszcie Tusia mogła poznać swojego młodszego o 4 miesiące kolegę :) Przyglądała mu się z zaciekawieniem, ale ciekawsze było turlanie się po podłodze :) Było bardzo miło, a czas szybko zleciał i trzeba było do domku. Kiedyś było nie do pomyślenia, że od znajomych wraca się domu o 19stej  :P - dopiero o tej godzinie wychodziło się z domu :)


1 lutego po długiej przerwie przyjechali dziadki z Pszczółek. Tak tak stanowczo za rzadko przyjeżdżają, ale nic na siłę. Dobrze, że już Tusia ich pamięta, bo bynajmniej w miarę szybko się oswaja. Już nie mówię, że dziadek mógłby częściej być bo jest na emeryturze. Babcię jeszcze rozumiemy, bo pracuje. Jak byli to Tusia świetnie się z dziadkiem bawiła i jakby dziadek czasami przyjeżdżał to mogłabym czasami sobie wyjść z domu na chwilę, choćby po zakupy :)






 A to takie nasze zdjęcia z Tusią - bo co? bo mam ich z Martusią najmniej :(




Również uwielbia się kąpać i też często to uwieczniam na zdjęciach :) aż miło patrzeć jaka jest wtedy szczęśliwa :)



czwartek, 2 lutego 2012

mam już 6,5 miesiąca - oto moje niektóre osiągnięcia :)

Tyle już tego jest, że ciężko spamiętać, wiadomo są to umiejętności zwykłe, codzienne, ale jak cieszą :)
tak więc co potrafi Tusia:
- sama pije z butelki herbatki i soczki (potrafi też wyjąć smoka z buzi, popatrzeć, odpocząć i dalej pić)
- turla się po całym pokoju, nie ma dla niej już żadnych ograniczeń :)
- zmienia humor na zawołanie, tym bardziej jak coś jest nie po jej myśli to od razu wymusza płacz :P
- wkłada palce od nóg do buzi
- posadzona potrafi malutką chwilkę sama siedzieć (ale nie robimy tego za często bo jeszcze nie jest gotowa do siedzenia)
- wie jaką zabawkę chce mieć - potrafi do niej się przeturlać
- przekłada zabawki z ręki do ręki
- leżąc na brzuszku czasami podnosi pupę do góry jakby chciała iść oraz czasami podpiera się na wyprostowanych łokciach
- specjalnie potrafi ruszać grzechotkami aby wydawały dźwięki
-"gada" jak najęta, "piszczy", "skrzeczy" - ogólnie wielka radość i zabawa własnym głosem :) , oczywiście są już różne wypowiadane sylaby, a język tak układa jakby chciała powtórzyć to co się do niej mówi
- uwielbia piosenki, te które mamusia próbuje śpiewać i te z mini mini
- kiwać głową na NIE
- zbierać ślinę i "pluć" :)
- naprawdę potrafi dość długo skupić uwagę, sama się sobą zająć, oglądać bajki (przydaje się to gdy rano jak wstaniemy muszę się ogarnąć, pościelić łóżko, zrobić kawkę i śniadanko)
- uwielbia walić rączkami w blat od stołu i szybę od rybek :)
- aa i uwielbia kota - jak tylko ma okazję to łapu capu i sierść wyrwana -Ronar jak na razie znosi to bardzo dzielnie:) do tego wszystko co zabronione jest super : pilot, laptop, telefon, papiery taty ze szkoły, kapcie.... itp :)

Myślę, że jest tego więcej i więcej ale tak ciężko sobie wszystko przypomnieć :)

Dziewczyny napiszcie w komentarzu jak Wasze szkraby się rozwijały :) Kiedy miały pierwszy ząbek, kiedy zaczęły siadać, raczkować, chodzić itp :) Czekam na wasze wspomnienia, które będą dla mnie cenne :) no i rady.

I jak możecie napiszcie w jakie zabawki warto inwestować - takie rozwijające :)

miłego dnia dla Wszystkich :)

środa, 1 lutego 2012

cała jestem.... robrykana i rozgadana :)

oj tak tak... nasza królewna to mały rozrabiaka :) leżenie na kocu czy macie (kupiłam taką 1x1,5) jest stanowczo niewystarczające :P najlepiej się rozrabia tam gdzie nie wolno, czyli poza wyznaczonym obszarem, a do tego jak dorwie do czegoś czego absolutnie nie wolno to jest PEŁNIA SZCZĘŚCIA :)
Właśnie jak teraz piszę to zdążyła przeturlać się z maty do przedpokoju do lutra i leży i gada do siebie :)
A tak poza tym na szczęście nie chorujemy, nic złego się nie dzieje. Trochę mi się dłuży w domu, bo taki smróz to nie bardzo chcę z nią wychodzić, bo podobno poniżej -10 lepiej nie. Więc nie testuję na małej i potulnie siedzimy w domu. Fajnie jakby nas ktoś odwiedził:) Zapraszamy z Tusią na jakieś ciasteczko i kawkę a może herbatkę :)

Muszę przyznać, że zaczyna mi brakować trochę pracy... no i tęsknię co do niektórych osób z pracy  - Ania, Madzia S....
Ostatnio odwiedziła nas Doris :) wpadła na pogaduchy, przyniosła urodzinkowe ciacho Szymka (sama robiła i było pychota).

Mirek teraz ma już sesję więc tatuś jest mniej "dostępny", no czasami wszystko jest lepsze od nauki :P
generalnie czekamy na koniec sesji - no i oczywiście trzymamy kciuki z Tusią  aby wszystko było do przodu... :)

 A tak "gada" nasza Tusia:

 A tak "gadała" zaraz po urodzeniu :)