środa, 1 lutego 2012

cała jestem.... robrykana i rozgadana :)

oj tak tak... nasza królewna to mały rozrabiaka :) leżenie na kocu czy macie (kupiłam taką 1x1,5) jest stanowczo niewystarczające :P najlepiej się rozrabia tam gdzie nie wolno, czyli poza wyznaczonym obszarem, a do tego jak dorwie do czegoś czego absolutnie nie wolno to jest PEŁNIA SZCZĘŚCIA :)
Właśnie jak teraz piszę to zdążyła przeturlać się z maty do przedpokoju do lutra i leży i gada do siebie :)
A tak poza tym na szczęście nie chorujemy, nic złego się nie dzieje. Trochę mi się dłuży w domu, bo taki smróz to nie bardzo chcę z nią wychodzić, bo podobno poniżej -10 lepiej nie. Więc nie testuję na małej i potulnie siedzimy w domu. Fajnie jakby nas ktoś odwiedził:) Zapraszamy z Tusią na jakieś ciasteczko i kawkę a może herbatkę :)

Muszę przyznać, że zaczyna mi brakować trochę pracy... no i tęsknię co do niektórych osób z pracy  - Ania, Madzia S....
Ostatnio odwiedziła nas Doris :) wpadła na pogaduchy, przyniosła urodzinkowe ciacho Szymka (sama robiła i było pychota).

Mirek teraz ma już sesję więc tatuś jest mniej "dostępny", no czasami wszystko jest lepsze od nauki :P
generalnie czekamy na koniec sesji - no i oczywiście trzymamy kciuki z Tusią  aby wszystko było do przodu... :)

 A tak "gada" nasza Tusia:

 A tak "gadała" zaraz po urodzeniu :)



2 komentarze: