piątek, 19 kwietnia 2013

moja dzielna dziewuszka :)

Wczoraj miałyśmy spóźnione szczepienie. Spóźnione bo miało być w 18 miesiącu a jest już 21miesiąc życia Tusi. Cały czas coś przeszkadzało.... a to ząbkowanie, a to mocny kaszel, a to a tamto...
A w poniedziałek poszłyśmy do przychodni zarejestrować się i dostałyśmy termin na wczoraj. Jak rejestrowałam to Tusia była zdrowa jak ryba!!!  Potem w wtorku na środę gorączka (skąd się wzięła - nie mam pojęcia), ale w środę od rana tryskała zdrowiem, nic się nie działo. Po południu lekki kaszelek, potem trochę katarku.... Jednak w piątek podczas wizyty Pan doktor nie widział żadnych przeciwwskazań do szczepienia. To jest doktor, który by nie zaszczepił gdyby naprawdę było coś nie tak. Sama miałam leciutkie obawy, bo już w piątek więcej kaszlała a z noska leciała woda.. no ale lekarzem nie jestem.
Zważyć się nie dała, ale ja jeszcze przed wyjściem zważyłam ją na naszej wadze i wyszło równe 12kg. Wzrost ma 83cm.
Pani pielęgniarka podeszła ze strzykawką, ja odwróciłam Tusię bokiem, ale Ona w momencie jak miała wbijaną igiełkę się odwróciła i było..... wielkie nic :) No może małe jęknięcie!!! A jak byłam nastawiona na wielki płacz - bo tak wyglądały nasze poprzednie szczepienia. Aż mi się lepiej na sercu zrobiło, że moje dziecko takie dzielne było :)
W domu była nagroda- mała czekoladka - no należało się  przecież za tę odwagę :D

A jak po szczepieniu? No niestety nie tak różowo, bo nie dość, że katar męczy coraz bardziej, a  wiadomo, że w pozycji leżącej jest najgorzej. Oczywiście w łóżeczku zrobiłam wyżej, ale to nic nie dało. Próbowała zasnąć u siebie może niecałą godzinę o około 21szej wzięłam ją do naszego łóżka, gdzie trochę się pognieździła, ale w końcu jakoś udało się jej zasnąć po 22giej.  Mirek poszedł spać do jej pokoju a mi było żal ją odnosić do łóżeczka, no i wolałam pilnować czy nie idzie gorączka. No i się nie myliłam, bo o 2 w nocy obudził mnie jej płacz. Była cała rozpalona - temperatura prawie 39 :( Dałam jej Panadol a temperatura do 5 rano nie chciała puścić :( Niestety okładów nie chciała sobie dać zrobić.
Rano na szczęście po gorączce ani śladu.
Oby dzisiejsza noc minęła już spokojnie.




15 komentarzy:

  1. Jaka dzielna dziewczyna. Zdrówka życzę Martusi! Moja pociecha też niestety przeziębiona, ale już powoli wraca do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale dzielna :)
    I niech zdrowieje bidulka mała!

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Żebyś wiedziała jaka dzielna! Taką niespodziankę zrobiła mamie swoją odwagą :)

      Usuń
  4. Kurcze to podobnie jak u nas, miałyśmy szczepienie we wtorek i wieczorem nagle ni stąd ni zowąd gorączka 39, następnego dnia trochę niższa ale jednak była, no a dzisiaj to kaszel i z noska leci jak z kranu.. Oby szybko te nasze dziewczynki wyzdrowiały!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - oby nasze dziewczyny szybko wyzdrowiały!!!
      Ciekawe, że takie podobne objawy mają...

      Usuń
  5. Kościak też właśnie miał ostatnio to szczepienie 18-miesięczniaka. Przebieg "po" poszedł gładko ale u lekarza... dramat. Brawo dla Małej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas dotąd wszystkie szczepienia tak wyglądały a "po" było ok. A tym razem odwrotnie.

      Usuń
  6. Dzielna malutka :)
    Oby szybko wyzdrowiała :*

    OdpowiedzUsuń
  7. ale dzielna dziewczynka z Tusi!
    :-*

    OdpowiedzUsuń
  8. ale dzielna dziewczynka!! :-) mam nadzieje, że gorączka już się nie powtórzy.. u nas też zaległe szczepienie na świnke/odre/różyczke.. eh..

    OdpowiedzUsuń