poniedziałek, 18 listopada 2013

"łikend"

Weekend minął zdecydowanie za szybko.
Ostatnie dwa tygodnie pracowałam jak na cały etat, bo koleżanka była chora. Teraz wracam już do swojego pół etatu, czyli dziś już mam wolny dzień :)

Co do weekendu to był trochę inny niż wszystkie bo poznałam świetne osoby: Stokrotkę, Stokrocię i P.  Jesteście wspaniali!
Szkoda tylko, że tak krótko, ale następnym razem postaramy się o dłuższe spotkanie :)

Poza tym pojechaliśmy z Mirkiem, Tusią i babcią Basią do Lipusza zapalić znicz na grobie Mirka Cioci. Mieliśmy jechać na początku listopada, ale wtedy Mirek chorował. Za to wczoraj pogoda dopisała i jeszcze zrobiliśmy sobie mały spacer po lesie, bo Lipusz jest pięknie położony na terenach kaszubskich: lasy i  jeziora :)

I wczoraj jeszcze przez przypadek odkryłam kolejny ząbek w Tusi uzębieniu. Tym razem jest to dolna lewa czwórka :) I to chyba dlatego ostatnio była przeziębiona.



3 komentarze:

  1. a u nas weekend w rozjazdach u rodziny
    męcząco ale fajnie :-)
    my juz mamy wszystkie zęby na szczeście, uff ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. a my dziekujemy za goscinę;)
    nastepnym razem koniecznie musi byc dłużej!

    OdpowiedzUsuń