sobota, 14 grudnia 2013

zapraszamy ptaszki na śniadanko :)

Kiedy tylko spadł pierwszy śnieg od razu Mirek przyniósł karmnik z piwnicy.
Kupiliśmy ziarenka do wsypania, takie w kształcie dzwonka do skubania oraz kulę tłuszczową dla sikorek.
Pierwsi goście to były oczywiście.... gołębie. Generalnie wyganiam je, bo nie przepadam za nimi a poza tym karmnik nie dla nich. No i pozostawiają po sobie dużo odchodów na balkonie :/
Jednak Tusia była zachwycona kiedy przyfrunęły jak jadła śniadanko. I tak Ona jadła i mówiła do nich (oczywiście przez szybę nie słychać ), że Ona je, a ziarenka są dla nich :) No i nie miałam serca ich wyganiać.
A już w czwartek kiedy byłam w pracy, a Tusia była w domu z Mirkiem podczas śniadania przyfrunęły pierwsze wróbelki i sikorki - tak twierdzi Mirek , choć nie jest pewien czy dobrze widział przez okno. Jednak te ptaszki są dużo bardziej płochliwe niż gołębie, bo przy najmniejszym jego poruszeniu od razu odfruwały.

A tak prezentuje się nasz karmnik, który zrobił w zeszłym roku dziadek Stasiu :)


pierwsi głodni goście

4 komentarze:

  1. Karmnik jest świetny, a jaka frajda dla Tusi, chyba też musimy sobie taki sprawić :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karmnik jest zrobiony z desek znalezionych w piwnicy, czyli eko :)
      A dziadzia zrobił go dla wnusi, więc zrobiony jest też z miłości :)

      Wam polecam sprawienie sobie karmniku, bo dla dziewczynek będzie to wielka frajda obserwować ptaszki :)

      Usuń
  2. fanie, tylko obawiałam sie obkicanego balkonu :/ i bez tego głupie golębie chcą sobie gniazda robic w moich doniczkach -_-

    OdpowiedzUsuń
  3. wow, wspaniały. Pamiętam że jako dziecko też miałam na balkonie karmik i lubiłam podglądać ptaszki

    OdpowiedzUsuń