piątek, 29 listopada 2013

Baby Alive

Czy mówi Wam coś ta nazwa?
Do dziś mi nic nie mówiła.
Właśnie przeglądałam sobie różne aukcje w poszukiwaniu lalki dla Tusi od Mikołaja i natrafiam na zakładkę Baby Alive.
I nie ukrywam, że aż mnie zatkało. Dla kogo te lalki są robione. Bo z tego co wyczytałam to misterna robota jest.
No dobra - pierwszą myślą było, że dla kobiet, które nie mają dzieci, a strasznie chcą lub dla jakiś ekscentrycznych kolekcjonerów. Bo przecież te lalki wyglądają jak prawdziwe niemowlaki! I mają datę wytworzenia (czytaj urodzenia), długość i wagę!!!
I czy to naprawdę są jeszcze lalki??






czwartek, 28 listopada 2013

idealna opiekunka

Czy któraś z Was pisała kiedyś ogłoszenie, że szuka opiekunki do dziecka/dzieci?
A na pewno  większość z nas czytała takie ogłoszenia. Z reguły są one dość zwięzłe i krótkie.A wszystkie konkrety i nasze wymagania ustala się podczas rozmowy.
Jednak nie tak dawno znalazłam "perełkę" w takich ogłoszeniach.
Takie oto ogłoszenie ukazało się w naszym lokalnym portalu:

"SZUKAM OPIEKUNKI OD ZARAZ
Poszukuje opiekunki do dwójki dzieci 5- letnia dziewczynka i 2-letni chłopiec na (miejscowość usunęłam)
Praca jest od zaraz, ponieważ poprzednia opiekunka została przeze mnie natychmiast zwolniona po tym jak uderzyła moją 5 letnią córkę. Jestem studentką pedagogiki więc praca u mnie jest na weekendy tzn. piątek, sobota, niedziela co 2 tygodnie i czasami 2 dni powszednie w tygodniu. Dojazd na (miejscowość usunęłam ) na własną rękę ( najbliższy przystanek autobusowy ok 1 km pieszo, najlepiej opiekunka z własnym samochodem). Wiek minimum 20 lat.Szukam osoby konkretnej. Kontakt tylko telefoniczny.

Opiekunka powinna:
- mieć doświadczenie w wychowywaniu dzieci, preferowana opiekunka z pedagogicznym
doświadczeniem, choć nie jest to konieczne ważne, żeby kochała moje dzieci jak swoje
- być bez nałogów
- być bystra, sprytna, przewidywalna, ma intuicję, zachęcać dzieci do np. zabawy, jedzenia
- być cierpliwa, zrównoważona, opanowana
- mieć odpowiednie podejście do dzieci- miłości nigdy za wiele, ale...!
- umiejętnie reagować w sytuacjach kryzysowych
- być troskliwa i mieć pogodę ducha
- być punktualna, spóźnienia zwłaszcza na pierwsze spotkanie nie wchodzą w "grę"
- potrafić wyegzekwować swoje polecenia do dzieci
- musi potrafić wyegzekwować swoje polecenia do dzieci
- pytać o wszystko czego dana opiekunka nie wie - jestem po to, by odpowiedzieć na każde pytanie
dotyczące dzieci

  Nie toleruję:
- siedzenia i picia kawy, a dzieci robią co im się podoba,
- kłamstwa, bicia dzieci,
- kiedy jestem w domu opiekunka powinna zachowywać się, tak jak by mnie nie było np. to nie ja
powinnam biegać za dziećmi i zmieniać synkowi pampersy, a dana opiekunka siedzi i nie reaguje albo reaguje z dużym opóźnieniem

Opiekunka nie powinna:
- pozwolić sobie "wchodzić na głowę"

Pozdrawiam i zapraszam chętnie Panie do kontaktu."

niedziela, 24 listopada 2013

metoda

Kiedyś już pisałam, że mieliśmy problemy z robieniem kupki. Potem wszystko się unormowało. Potem co jakiś czas problem powracał i podawaliśmy jej taki środek Forlax. Po nim szło gładziutko.
Teraz problemów nie mamy żadnych a dodatkowo nasza panienka wszystkie sprawy załatwia na kibelku. Wystarczy nałożyć nakładkę. Kiedy jesteśmy gdzieś (u znajomych, knajpy) i bez nakładki sobie radzi świetnie podpierając się rączkami.
Jednak robienie "dwójki" zawsze odbywało się z naszą pomocą, tzn. ja albo małż musieliśmy klęczek przed kiblem a Tusia się do nas mocno przytulała. A załatwienie tej sprawy potrafiło trwać nawet 15 minut. Nie dość, że pozycja z lekka niewygodna ;) to i nos prawie przy samej muszli o zawrót głowy przyprawiał :P
Ale wiadomo dla dziecka rodzic potrafi znieść naprawdę bardzo wiele :)

A teraz drugie już takie posiedzenie kiedy zrobiła kupę bez naszej pomocy. A dziś to nawet wyprosiła mnie z łazienki. Po niecałych 20 minutach zostałam poproszona o pomoc przy wycieraniu pupy :)

Wiem ,że dla niektórych takie sprawy dziwią, ale dla rodziców każda nowa umiejętność czy zachowanie (oczywiście te dobre i pozytywne) jest powodem do dumy i uśmiechu na buzi :)
I tak jest w naszym przypadku :)

Miłego.

poniedziałek, 18 listopada 2013

ciach ciach

Dziś Pod wpływem impulsu ciachnęłam Tusi włoski. Niby ma jeszcze takie piórka, ale zaczęły iść po długości i zaczęły wchodzić do oczu. A że założenie jej opaski, przypięcie spinki czy robienie kucyków to nie lada wyczyn, więc aby nie męczyć dziecka i siebie ma teraz króciutką grzywkę a z tyłu coś w stylu boba :)
Pierwszą myślą było pójście do fryzjera, ale bałam się, że będzie histeryzowała, bo Ona przecież nawet nie lubi jak się jej włoski czesze....
A tu pięknie siedziała na taborecie i tylko troszkę głową ruszyła i w jednym miejscu trochę za bardzo jej ciachnęłam i ma małe schody.
Gdy tylko włoski trochę odrosną to pójdziemy do fryzjera, aby były ładnie ścięte i pocieniowane :)


"łikend"

Weekend minął zdecydowanie za szybko.
Ostatnie dwa tygodnie pracowałam jak na cały etat, bo koleżanka była chora. Teraz wracam już do swojego pół etatu, czyli dziś już mam wolny dzień :)

Co do weekendu to był trochę inny niż wszystkie bo poznałam świetne osoby: Stokrotkę, Stokrocię i P.  Jesteście wspaniali!
Szkoda tylko, że tak krótko, ale następnym razem postaramy się o dłuższe spotkanie :)

Poza tym pojechaliśmy z Mirkiem, Tusią i babcią Basią do Lipusza zapalić znicz na grobie Mirka Cioci. Mieliśmy jechać na początku listopada, ale wtedy Mirek chorował. Za to wczoraj pogoda dopisała i jeszcze zrobiliśmy sobie mały spacer po lesie, bo Lipusz jest pięknie położony na terenach kaszubskich: lasy i  jeziora :)

I wczoraj jeszcze przez przypadek odkryłam kolejny ząbek w Tusi uzębieniu. Tym razem jest to dolna lewa czwórka :) I to chyba dlatego ostatnio była przeziębiona.



czwartek, 14 listopada 2013

wieczorna modlitwa

W naszym wieczornym rytuale jest modlitwa. Na początku to ja się modliłam a Tusia słuchała, ale z czasem nauczyła się i teraz praktycznie sama mówi dwie modlitwy: Aniele Boży i Dobranoc Boziu.
A tak od 2 miesięcy modlimy się klęcząc, bo do tej pory modliłyśmy się w łóżku.
Znak Krzyża Tusia robi sama i to już poprawnie, choć jeszcze nie tak dawno myliła ramiona mówiąc Ducha Świętego.


Miłego.




poniedziałek, 11 listopada 2013

myślę

Jest prawie 21.30 a Marta nie chce spać, bo miała po południu drzemkę (była tak padnięta, że zasnęła mi na rękach). I tym oto sposobem teraz nie chce się jej spać.
Przyszła do mnie do łóżka, ale jak to Ona wierci się i kręci. Nie chce leżeć pod kołdrą i po chwili ma już zimne nogi.
 No to mówię do niej: idź do pokoju i w szufladzie z majteczkami są twoje skarpetki i przynieś je tu.
Tusia schodzi z łóżka i idzie do pokoju. Zaraz przybiega z powrotem i mówi: a gdzie jest siuflada?
ja na to że z białej komodzie, koło półeczki z puzzlami.
Tusia stoi jak wryta i mówi:
Ja myśle....(palec wskazujący na ustach i odpowiednia do tego mina)...i po chwili: juź wiem! u mnie pokoiku jest siuflada!
...i biegnie do pokoju i znowu zaraz wraca i mówi:
Nie ma siuflady, nie ma kalpetek!

A że matka leniwa na maksa to wysłała córkę po tatę, aby razem poszli po te skarpetki :)


Poza tym dziś Tusia wykonała swoje pierwsze bohomazy...... po ścianie, a że mamy tapetę (nota bene przecież dopiero co był u niej remont) to usunąć te "dzieła" jest ciężko :(

Czasami dobrze posiedzieć sobie samej w skrzyni z klockami :)

A teraz sobie siedzimy z łóżku (tata na fotelu) i zajadamy się wszyscy marchewkami ...

A na koniec dla Wszystkich na dobranoc soczysty buziak od Tusi :D

Miłego.

sobota, 9 listopada 2013

odporność

Chyba mamy z nią na bakier. A dokładnie Marta.
Od wczoraj znowu kaszle. Katarku na razie prawie wcale.
Jednak ten kaszel mnie niepokoi.
Oby nie rozwinęło się w coś gorszego....

A teraz mam do Was pytanie. Co możecie mi polecić na odporność oprócz tranu? Wszelkie sugestie i rady są mile widziane :) Chciałabym (pewnie, jak każda mama) aby Tusia chorowała jak najmniej, a ta pogoda niestety nie sprzyja ku temu...

Miłego.

środa, 6 listopada 2013

wymiary i rozmiary

Już dawno nie pisałam ile Marta waży i mierzy.
Tak więc aktualnie wygląda to tak:
WZROST - 90cm
WAGA - 13,7kg
ROZMIAR BUTÓW - 23 (kapcie, adidasy) a 24 zimowe
UBRANIA - od 86 do 104
PAMPERSY - tylko na noc, rozmiar 5

wtorek, 5 listopada 2013

eksperymenty :D

Zacznę od tego, że oko mam już zdrowe. Jestem w szoku, że oko tak szybko się goi. Wczoraj już opatrunek to była proforma. Miałam go ze względu na podawane jeszcze wczoraj antybiotyki do niego, ale już mnie nie bolało :)

A teraz do rzeczy.  Dziś będzie o eksperymentach. Moja dziewczynka już wskazuje predyspozycje. Tylko jeszcze nie wiem w sumie do czego :P
Może będzie chemiczką?
Żartuję oczywiście sobie, ale sami zobaczcie co ją zajmuje aż tak bardzo podczas kąpania, że przez ponad godzinę nie chce wyjść z wody. Skupiona maksymalnie, praktycznie  nie odzywała się do nas ( aż dziwna taka cisza kiedy dziecko non stop nawija normalnie) i na hasło, że już wychodzimy była kategoryczne i stanowcze NIE!
Tak niewiele potrzeba dziecku do szczęścia :)


niedziela, 3 listopada 2013

chwilowa przerwa

Jakoś ostatnio brak czasu na bloga.
Od ponad tygodnia małżon choruje na anginę. Tak go porządnie wzięło, że naprawdę martwiłam się o niego. Teraz już trochę lepiej, ale przez 5 dni trzymała go gorączka do prawie 40 stopni.
Ale, żeby nie było nam wesoło, to teraz ja męczę się . Tylko nie z gardłem, ale z okiem.
1listopada na cmentarzu podczas mszy św. ukułam się jakimś iglakiem w oko. Myślałam ,ze to tylko zwykłe ukucie, ale po nieprzespanej nocy wylądowałam na opiece weekendowej. Jednak internista niewiele mógł mi pomóc i musiałam jechać do Gdańska do poradni przyszpitalnej. Po podaniu znieczulenia ból od razu ustąpił :) Okazało się że tym iglakiem przecięłam sobie rogówkę. Na szczęście wystarczy antybiotyk w kropelkach i maści. Oko mam mocno spuchnięte i muszę mieć opatrunek.
Tak więc nie dość, że mam słaby wzrok i noszę okulary, to teraz jeszcze jedno oko niesprawne :/
Dziś i tak jest dużo lepiej.

Tusia dziś skończyła brać antybiotyk. Okazało się, że bóle brzuszka to pozostałość po tej grypie jelitowej, bo wynik usg brzuszka jak i antygen lambii wyszły ok, tak wynik posiewu kału dał wynik, że wyhodowano  CALDIDA ALBICANS. - grzyb z rodziny drożdżaków.
Teraz tylko za 2 tygodnie powtórny posiew kału.

Byłyśmy też odebrać rzeczy Tusi ze żłobka.  Mimo iż już miesiąc tak nie ma, to nie chciała tam wejść, mocno płakała. To tylko mnie utwierdziło, że coś tam musiało się stać, bo skoro nawet ze mną tam nie chciała wejść i to po takiej przerwie...
 
Miłego.

Ps. Za wszystkie błędy przepraszam, ale ciężko się pisze mają jedno oko do patrzenia.