sobota, 15 lutego 2014

rozmówki

Ubieramy się z Tusią do wyjścia. Z posłuszeństwem to różnie u niej bywa. Proszę, aby podeszła do mnie. Ubieram jej buty, czapkę, szalik, kurtkę. Na koniec zostały rękawiczki, ale już zaczęła szukać w kieszonce kurtki swojej ochronnej pomadki. Czekam więc cierpliwie, aż się pomaluje. Potem proszę aby dała rączkę bo ubieramy rękawiczki (a w mojej głowie już słyszę protest) a Tusi mi mówi:
- TAK JEST KAPITANIE!
i posłusznie ubiera rękawiczki :D

Wczoraj Tusia była z Mirkiem u lekarza. Czekając w kolejce rozmawiają sobie:
Mirek: będziesz grzeczna?
Tusia: ocytiście (oczywiście)
M: a boisz się lekarza?
T: nie, lubie lekazia, bada mnie i jestem wtedy zdlowa :)

Wracają od lekarza. Wchodząc na klatkę Tusia mówi do taty:
Tusia: ja tu płakałam
Mirek: tak, a kiedy?
T: wcolaj
M: a dlaczego?
T: nie wiem, ale płakałam cały bozi dzień
hmmm... ciekawe o co kaman :/

Dzisiejszy poranek. Tusia bawi się z Mirkiem w lekarza. Słyszę:
Tusia: tato, moge cie zbadac?
Mirek: nie trzeba, jestem zdrowy.
T: plosię (i patrzy na niego swoimi ślipkami)
M: ale naprawdę jestem zdrowy.
T: nie, jesteś choly i boli galdło i musisz badać bo ja doktol jestem .
M: no dobrze, skoro jestem chory to mnie zbadaj.
T: (zbadała już) o juź jesteś zdlowy :)

4 komentarze: