środa, 16 lipca 2014

Wizyta w przedszkolu

Dziś byłyśmy z Tusią w przedszkolu do którego będzie uczęszczać od września na takim mini dniu otwartym, a dokładnie na godzinnym spotkaniu.
Przeczuwałam ,że nie będzie łatwo. Bardzo wstydliwa panienka z naszej Martusi. Ze swoją panią Basią nie chciała się nawet przywitać. Z żadnymi dziećmi nie chciała się bawić. Jak tylko jakieś dziecko podeszło to od razu wtulała się we mnie z całych sił. Dopiero tak po 30 minutach trochę zaczęło robić się lepiej. Mogłyśmy podejść do grupki dzieci i rysować kredą po chodniku. Potem bardzo spodobały jej się takie pojazdy na pedały, ale gdy stawała na chwilę i podszedł np. chłopiec to od razu schodziła z niego jak oparzona :( Niby chciała uczestniczyć w zabawach, ale wstyd i chyba strach był silniejszy. Była fajna zabawa z taką dużą kolorową chustą, ale tu też po moich namowach udało się na tyle, że mogłam zrobić nawet zdjęcie :)
Na koniec pozwiedzaliśmy przedszkole. Dzieci zobaczyły gdzie będą się bawić, gdzie będą jadły, gdzie są toalety itp. W jadalni jej się spodobało bo usiadła i przy stoliczku piła swoją wodę.
Wychodzą było ciut lepiej, bo już pożegnała się ze swoją Panią i gdy spytałam, czy będzie chciała przyjść za tydzień też na godzinkę, to chętnie przytaknęła. Szkoda, ze takie spotkanie nie będą co tydzień do końca wakacji. Marcie na pewno by pomogły w łatwiejszej adaptacji...
Na tle innych dzieci jest bardzo nieśmiała, wręcz za bardzo. Jeszcze tylko jedna dziewczynka była nieśmiała. Reszta dzieci to istne rozrabiaki i wszędzie ich pełno. Razem się bawiły.

Niemniej fajnie wypadło takie spotkanie, bo opowiadając Tusi o przedszkolu nie będę mówiła już o czymś wyimaginowanym, tylko o realnym miejscu :) Może to coś pomoże.

10 komentarzy:

  1. No i super że Martusia zaakceptowała przedszkole . Jakby nie było to dla niej zupełnie nowa sytuacja, oby we wrzesniu tez poszło tak gładko . Będę trzymac kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy poszło gładko to nie jestem tego taka pewna... tu byłam razem z nią i był problem z akceptacją i odejściem od mamy i udziału w zabawach.
      A za kciuki dziękuję :)

      Usuń
  2. a mi się wydawało, że Tusia to taka otwarta, śmiała a tu proszę zupoełnie jak Mati...
    u nas nowe p-kole od września, też się boje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz Dorotko... pozory czasem mylą :(
      To my za Was trzymamy mocno kciuki, ale było wszystko dobrze w nowym p-kolu dobrze :)

      Usuń
    2. Karolcia to się okaże bo jest większe.. tu ok 50 dzieci, tam 3 razy tyle i to był mój najwiekszy strach...
      ale za to wyposażenie i oferta dużo lepsza no i nie ukrywam, połowe kosztów a to dużo...

      Usuń
  3. Fajnie, że byliście na takim spotkani w przedszkolu. Nas nie było wtedy i żałowaliśmy, że nie wiemy jak Franuś zareaguje na przedszkole i jak tam jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę, że mamy możliwość poznania p-kola i Pani jeszcze przed wrześniem. Zawsze to już coś mniej obcego będzie i może ciut zniweluje i tak ogromny stres...
      Buziaki dla Was :*

      Usuń
  4. Rzeczywiscie, szkoda ze takie spotkania nie sa organizowane do konca wakacji! Mogloby to naprawde pomoc Martusi w aklimatyzacji... Ale masz racje, nawet dzieki tym kilku spotkaniom, przedszkole nie bedzie juz dla niej zupelnie obcym miejscem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przekona się na pewno do dzieci ! Dla Niej to zupełnie nowa sytuacja ,ale odnajdzie się :) Musi poznać wszystko ,przyzwyczai się do zasad ,do dzieci i tego ,że nie będzie tam mamy .U nie których dzieci szybciej to przychodzi ,a nie które potrzebują troszkę więcej czasu :)
    http://swiatamelki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie spotkania sa potrzebne dla dzieci. Moj Oskar lubi przedszkole i chetnie chodzil teraz nie moze doczekac sie wrzesnia ale byly w grupie dzieci co plakaly i byl problem na poczatku

    OdpowiedzUsuń