poniedziałek, 1 września 2014

Dumna

Jestem dumna!
Mimo ciężkiego wejścia dała radę.
Pojechałyśmy na 8 rano. Weszłyśmy, przebrałyśmy buty na kapcie, włożyłyśmy do worka rzeczy na zmianę i udałyśmy się do sali na piętro. Dzieci było już dużo i siedziały przy stoliczkach i jadły śniadanko. Kilka dziewczynek śmiało się i wygłupiało, inne dzieci siedziały i tak smutno się patrzyły .... a chłopiec, który wszedł dokładnie przed nami i jego mama właśnie wychodziła tak straszliwie płakał i śmiem powiedzieć, że wył z rozpaczy.. i w tym momencie Tusia się do mnie przykleiła i zaczęła płakać. Podeszła do nas Siostra i pogłaskała Tusię. Nawet nie mogła zawiesić na jej szyjce identyfikatora, bo tak się mnie kurczowo trzymała. I wtedy była krótka piłka - mama daj buzi i masz iść. Tak więc Tusię zabrano ode mnie i odchodząc słyszałam jak płacze :(
...........
Dojechałam do domu i... cicho i pusto...
Zadanie na wypełnienie tych 4h: ugotowanie zupy, posprzątanie, kawa, bo śniadania nie mogłam przełknąć.
I za chwilę zadzwoniła Madzia i pogadałyśmy ponad 20 minut i jakoś mogłam przestać myśleć o Tusi :)
Madziu - dziękuję, że o mnie pamiętałaś :)
..............
Przed 12stą pojechałam po Tusię. Korek był masakryczny, ale jak się później dowiedziałam, był spowodowany śmiertelnym wypadkiem.
Weszłam do przedszkola i zastanawiałam się jak obrazek ujrzę. A do mnie wyszła uśmiechnięta córcia i pierwsze słowa jakie mi powiedziała: było fajnie, było fajnie:)
Od razu kamień z serca!
No i powiedziała, że jutro też pójdzie do przedszkola i że ma kolegę, ale nie wie jak ma na imię.
Za to pochwaliła się, że zjadła śniadanko, potem jabłuszko, wypiła herbatkę, śpiewała "baloniku mój malutki" i robiła siusiu.

Taką mam dzielną córcię :)
Oby jutro było nie gorzej.

A jak Wasze maluszki przeżyły pierwszy dzień w przedszkolu/ szkole??

5 komentarzy:

  1. Na takie wieści właśnie czekałam :*** Dzielna Tusia!

    OdpowiedzUsuń
  2. No i super że jednak mimo placzliwego pożegnania córci sie podobalo .Coś czuję ze jutro będzie z usmiechem na ustach wchodzic do przedszkola . Dzielna dziewczynka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudownie- a tak się bałaś!
    u nas super= narazie
    w domu o przedszkolu cały czas sam mówi ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzielna Tusia brawo! I jak kolejne dni, opowiadaj! :) U nas na szczęście jest dobrze. Muszę wieczorem wszystko na blogu opisać, mam nadzieję że nie zapeszę i że przez to się nie pogorszy.

    OdpowiedzUsuń
  5. I jak po kolejnych dniach? Mam nadzieje, ze Tusia rownie dzielna!

    Z ta "krotka pilka" to chyba najlepszy sposob. Moj Niko od jakiegos czasu ma kryzys co rano u opiekunki, ale zauwazylam, ze jak zaczynam go tulic i sie nad nim cackac, to on jeszcze bardziej sie uzala nad soba i wpada w histerie. A jak dam buzi, po czym opiekunka go ode mnie wezmie, maly poplakuje, ale jest znacznie spokojniejszy. Nie mniej nie moge sie doczekac az ten kryzys mu minie, bo serce sie kraje jak on sie kurczowo trzyma mojej nogi... :(

    OdpowiedzUsuń