Dziś Mirek jechał do szkoły na ostatnie dwa egzaminy więc ja chciałam jechać do rodziców wózkiem, ale zadzwoniła Sabina, że po nas przyjedzie :) Przyjechała trochę wcześniej, wypiłyśmy sobie kawkę i dopiero potem Tusia się obudziła ze swojej drzemki. Sabina zajmowała się małą a ja pakowałam jej rzeczy. Temat rozmowy zszedł na Tusię i zapytała się czy idą ząbki, a ja, że jeszcze nic, żadnych oznak a ona włożyła jej palec w buzię i..... mówi że jak nie ma jak MA!!! Jaki to dla mnie szok - fakt już jakiś czas nie sprawdzałam palcem czy coś jest, ale jak obserwowałam dziąsełka to nie widziałam żadnych oznak na zęby, ani czerwone, ani spuchnięte, ani się nie ślini.... a tu taka niespodzianka!!!! Szkoda tylko, że to ja nie znalazłam jej tego pierwszego ząbka, ale następnych mam nadzieję, że nie przegapię :P
aaaa i teraz Sabinie muszę kupić sukienkę za ten ząbek :)
.... i mój cycek na szczęście nie odczuwa różnicy przy karmieniu :) ..... ciekawe jak będzie więcej ząbków hehe....
acha Tusia dalej przesypia całe noce :) no 2 ostatnie wieczory miała problem z zaśnięciem i zasypiała o 22-23 ale jak zasnęła to do 8mej rano :)
i jeszcze jedno - po dłuższej przerwie przeprosiłam się z wiaderkiem TummyTub i wczoraj tak dla relaksu i urozmaicenia jej popołudnia (tatuś zakuwał) dałam jej trochę poszaleć :) aa i Mirek miał pretekst do przerwy w nauce aby popatrzeć jak się fajnie pluska :)
a tak to wygląda na zdjęciach:
Super Martusia, szczęśliwa i wesoła na każdym zdjęciu:)
OdpowiedzUsuńKurcze, chciałam bardzo kupić wiaderko, ale nie miałam wcześniej możliwości porozmawiania z osobami, które używają, a wydawało mi się mało wygodne...no cóż, może przy następnym maleństwie:)
OdpowiedzUsuńMy kupiliśmy wiaderko po namowie naszej Pani neurologopedy, sama takie miała i jej synek kąpał się w nim do 2 roku życia, aż mu nogi wystawały :P
UsuńMy jednak do końca się do niego nie przekonaliśmy i tylko używaliśmy tak dla zabawy, bo ciężko nam się myło Martusię (szczególnie głowę i okolice intymne.
Może to też dlatego, że kupiliśmy je jak mała miała prawie 3 miesiące i byliśmy już przyzwyczajeni do zwykłej wanienki...
Ale jako dodatkowe narzędzie kąpieli i zabawy sprawdziło się wyśmienicie - mała miała niezłą frajdę i uciechę :) a to chyba najważniejsze :)
Karolino tak szczerze poleciłabyś kupno tego wiaderka do kąpieli?? Pytam, bo sama się nad nim zastanawiałam, trochę zmroziła mnie cena...
OdpowiedzUsuńMartusia jaka zadowolona :) śliczna jest ;) a do tego jaka spokojna - mój Igor tak spokojnie w wanience nie wysiedzi :P
To zależy.Gdy już masz wanienkę to ciężko będzie Ci się przestawić na kąpanie w wiaderku, bo to zupełnie inaczej wygląda i inna technika mycia.
UsuńMy kupiliśmy jak mała miała niecałe 4 miesiące. Zachwycała się nim nasza Pani neurologopeda, bo też takie miała i jej synek kąpał się w nim ponad 1,5 roczku. Widzieliśmy filmik jak mamy kąpią i napaliliśmy się bardzo. Udało mi się odkupić wiaderko z podstawką za 50zł, co w porównaniu z nowymi nie było drogie.
Mąż wogóle nie nauczył się małe kąpać we wiaderku.
Ja kąpałam ją gdym byłam sama w domu (dużo lżejsze) oraz gdy mała myła marudna (lubiła się w nim pluskać)
Jednak drugi raz bym nie kupiła.
jakoś mało mnie to wiaderko przekonuje :/ a 1,5 rocznego malca w takim wiadrze to sobie w ogóle nie wyobrażam. Ale do zabawy czemu nie:) Tylko miejsca mało :)
OdpowiedzUsuńmy drugi raz też byśmy nie kupili. Na szczęście kupiłam niedrogo używane i dalej je sprzedałam, więc żadnych strat nie było, a Tusia miała w nim niezłą radochę - a to jest bezcenne :)
Usuńpierwszy raz widzę takie wiaderko
OdpowiedzUsuń