sobota, 22 czerwca 2013

Psychoza...

Nauka sikania siada nam wszystkim na psychikę :(
 Mirkowi i mi śnią się siki i kupa a Marta przez sen woła: SIKU!!! A do tego bardzo źle śpi,co chwilę się budzi z płaczem ... i przez to muszę spać u niej w pokoju ...
Szczerze - ja już nie wyrabiam i najchętniej dałabym sobie spokój i poczekała z miesiąc, ale Tusia chyba tak się zawzięłam z tą nauką, że nie chce odpuścić i nie pozwala sobie pampersów założyć. Mamy nawet takie pieluchomajtki, ale i tych też nie chce. Jak ma założony to i tak woła siku.
Tylko wołanie nie równa się ze zrobieniem. Potrafi wołać co 2 minuty i nawet częściej. Za każdym razem reaguję i ściągam majteczki, siada na nocniku, po czym po chwili wstaje i nic. Potrafi nie zrobić siusiu ponad 4-5 godzin!
Wczoraj pojechaliśmy do dziadków do Pszczółek. Zbieraliśmy czereśnie. Udało się zrobić jedno siusiu na trawkę, ale przez majteczki, bo nie zdążyłam jej zdjąć. To nie zmienia faktu, że pochwaliliśmy ją, że ładnie zrobiła :)
Najedliśmy się wszyscy czereśni - Tusia też sporo ich zjadła, a że kupy nie było to liczyłam, że po nich zrobi. Zrobiła - w domu: na dywan i dwa razy do wody, bo już się kąpała.

Dziś po wstaniu pampers suchy! Dla mnie to szok, tym bardziej, że tak mało robi siku w ciągu dnia. No, ale z drugiej strony jest tak gorąco, duszno, że pewnie większość wypociła w nocy. Mamy tak duszno i ciepło, że śpi tylko na samym bodziaku a i tak jest mokra!
Pierwsze siusiu zrobiła po śniadaniu. Okupione było ogromnym płaczem. Naprawdę nie wiem dlaczego ona tak płacze, tym bardziej, że siada na nocnik. Siuśki były tak żółte - prawie, że pomarańczowe.
Do tej pory, czyli do godziny 15tej mamy następne dwa udane podejścia na nocnik! Pierwsze zupełnie samodzielne, bez płaczu. Po prostu usiadła i zrobiła - hura!!!! Drugie z małym płaczem i jękiem, ale też udane, bo usiadła i zrobiła, po czym wstała i zawołała: Tusia tu siku i się uśmiechała :)

Niemniej nauka sikania jest trudna. Zdaję sobie sprawę, że każde dziecko inaczej to przechodzi i jedno załapie prawie od razu, a drugie potrzebuje do tego dużo więcej czasu. Warto jednak słuchać i obserwować dziecko. Ja już by się poddała, ale Tusia sama daje nam do zrozumienia, że chce, że się stara. My jej nie zmuszamy, tylko kibicujemy, wspieramy i cieszymy się z każdego - nawet najmniejszego - sukcesu!
 Jeszcze wiele przed nami....

Teraz przed nami kolejny sprawdzian. Zaraz się zbieramy na pierwszy spacer nad Wisłę bez pieluszki. Dziś i jutro są Dni Ziemi Tczewskiej... karuzele, stoiska przeróżne, koncerty (będzie Jacek Stachursky oraz Mrozu).

Kurczę - przez ostatnie dni słowa które najczescie padają w naszym domu to:
siku
kupa,
siusiu
nocnik
brawo
usiadź
super
majtki
jestem dumna/dumny z Ciebie




3 komentarze:

  1. Ojej, nic na siłę, ale skoro Tusia się uparła to pewnie nie macie wyboru...

    OdpowiedzUsuń
  2. żebyś Ty wiedziała co mi się śniło dzisiaj... o dramat.. to czego nie chcę.. eh :P
    co do nauki sikania.. poczekajcie jeszcze troszkę.. musi być lepiej!!! muminek jak zaczyna robić kupkę to nie ma mowy o posadzeniu go-raz tak zrobialam i blokada kupy na 1,5 dnia :/
    a siśki..no cóż.. jak pytam się go o nocnik to ucieka gdzie popadnie, a jak sadzam informując to siada grzecznie :/ już nic z tego nie rozumiem..
    może Tusia płacze jak sika bo to jest cały czas "nowe" dla niej?! widzi skąd leci i jak leci i co temu towarzyszy.. ? A może panie w żlobku krzyczały na któreś dziecko jak się zsikało ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki za dalsze postępy:) W końcu się nauczy odróżniać kiedy faktycznie chce a kiedy jej się wydaje że chce:) Ten etap akurat przed nami ale też się zastanawiam czy by nie spróbować z nocnikiem. Jedno jest pewne - każde dziecko ma swoje tempo i pewnych rzeczy nie przyspieszymy. Pozdrawiam Was serdecznie:*

    OdpowiedzUsuń