środa, 18 września 2013

lekarzowo

Byłam dziś z Tusią u pediatry, bo tak od rana mocno kaszle, że bałam się, że płuca wypluje.
Na szczęście osłuchowo czysto, gardło ok i uszy też :)
Przez 5 dni mamy robić inhalację, brać syrop itp a jak się nie poprawi to w przyszłym tygodniu do kontroli.
W tym momencie muszę bardzo pochwalić Tusię. Nigdy nie lubiła wizyt u lekarza, zawsze podczas badania był płacz (większy lub mniejszy), zawsze mocno się we mnie wtulała.
Dziś to była zupełnie inna dziewczynka.
Jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki coś się odmieniło.
Oczywiście jak zawsze przed wyjściem do lekarza tłumaczyłam gdzie idziemy, co będą jej robić, jak badać, że ma otwierać buzię aby pokazać gardełko.... ale potem nic z tego nie było.
Dziś natomiast weszła do gabinetu pewnym krokiem, od razu wgramoliła się na krzesło i zobaczyła na biurku małe autko. Patrzy na mnie i mówi: moje? a ja że to Pani doktor i, że jak się zapyta to może Pani jej pożyczy na chwilę. Ona patrzy na Panią doktor i mówi: Tusia zicić auto? A Pani doktor aż się uśmiechnęła.
Gdy przyszłą pora badania to Tusia beż żadnych protestów dała się rozebrać i siedząc na krześle i tylko trzymając mnie za rękę dała się zbadać. I nawet oddychała mocno jak Pani doktor o to poprosiła.
Potem Pani doktor spytała się Tusi, czy mogłaby sprawdzić brzuszek, bo chciałaby wiedzieć co jadła na śniadanko i aby to zrobić musiałaby położyć się na specjalne łóżko. Tusia bez żadnych protestów zeszła z krzesła i razem za rączkę poszłyśmy na leżankę. Tam ją położyłam i Pani doktor badała i rozmawiała z Tusią pytając się: o chyba jadłaś płatki na śniadanie? A Tusia: nie (i uśmiech), a może mleczko piłaś? a Tusia: Nie, kasza! (i znowu uśmiech)
Następnie trzeba było sprawdzić gardełko i też bez problemów otworzyła buzię i powiedziała AAAAA.
I skoro już wszystko tak ładnie szło to Pani doktor spytała się Tusi czy może poświecić jej światełkiem w uszka, a Ona bez protestów się zgodziła :)

Oczywiście z gabinetu wyszła z kilkoma naklejkami i jeszcze w drzwiach powiedziała: Dzenia (do widzenia)

Sama do tej pory jestem w lekkim szoku, że to moje dziecko było takie grzeczne!!!
I życzę sobie, żeby to nie był przypadek i tak zawsze wyglądały wizyty u lekarza :D

A teraz zasnęła obok mnie na łóżku u nas w pokoju licząc kasztany :)
Liczyła, liczyła i zasnęła.
I strasznie kaszle przez sen :(
A sen to zdrowie więc niech śpi ta moja królewna....

No i już dochodzi rosołek, więc jak się obudzi to będzie jak znalazł :)

Miłego.

12 komentarzy:

  1. a jaeszcze Wam zyczę, zebyście w ogole do lekarzy nie musiały chodzic;)
    brawo Tusia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzielna pacjentka!
    Bi podczas ostatniej wizyty na bilansie dwulatka, nadal darla sie jakby ja zarzynali...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak - dzielna niesamowicie!
      A jaka Ty będziesz zaskoczona jak Bi tak się kiedyś zachowa u lekarza. Będziesz zastanawiała się czy Ci dziecka nie podmienili :P

      Usuń
  3. Kochana z Ciebie mama wiesz :*** A z Martusi dzielna dziewczynka!
    I u nas chorobowo, a my życzymy Tusi i Wam wszystkim zdrówka! I zdrówka i jeszcze więcej zdrowia, taki zapas na cały rok :*

    OdpowiedzUsuń
  4. to samo zauważam u mojego - ale co się dziwić, 1 dzień rożnicy im nie robi! jest kontaktowy jak Tusia i dużo wiecej rozumie :-)
    a co za syropek macie? mojego też zaczyna kaszleć, to chyba z kataru bo tak jakby coś się odrywa :/ sama nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tusia bierze Bronchosol, bo ma suchy kaszel, a to jest wyksztuśny syrop, więc do 17tej go mam podawać.
      Do tego robimy 3-4 razie dziennie inhalację z soli fizjologicznej, a wieczorną z dodatkiem Berodualu. Wieczorem jeszcze przez 5 dni syrop Clemastinum.
      I jeszcze przed snem smaruję jej klatkę i plecki Pumo Vap-em, a pod nosek maść majerankowa.
      A do kąpieli parzę tymianek - pomaga on urdrażniać zapchany nos i rozgrzewa. Napar z tymianku ma działanie bakteriobójcze i wykrztuśne.

      Usuń
    2. ojejjjjj ale medykamentów..
      mamy masc majerankowa pod nos-dziala cuda! , chyba kupie ta masc na plecki..

      Usuń
  5. A ja wam życzę, żeby wizyty u lekarzy nie były już nigdy potrzebne! :)

    OdpowiedzUsuń