czwartek, 20 lutego 2014

brzuszkowe problemy

Może to już monotonne, ale cały czas zmagamy się bolącym brzuszkiem Tusi. 
Niestety nie wiadomo dalej dlaczego ją boli. Dostaliśmy kolejne skierowania na badania kału w kierunku pasożytów + mocz. I tak trzy razy mamy zrobić i z wynikami z powrotem do lekarza.
Jak nic nie wyjdzie to będziemy musieli zapisywać dokładne wszystko co Tusia je i ile.
Tak się zastanawiam czy już tego nie robić....
A brzuszek boli ją praktycznie codziennie.
Nawet rano po obudzeniu mówi, że boli... a jeszcze nawet nic nie jadła i nie piła.
Bywają dni, że boli ją bardzo często, ale bywają, że tylko 1-2 razy dziennie.
Kupka wg mnie też jest jakaś inna.... nie umiem określić jaka, ale inna.

Jak będą wyniki i nasza Pani doktor nic ciekawego nie wymyśli poszukam jakiegoś dobrego pediatry prywatnie.
Bo tak naprawdę ciągnie się do od września zeszłego roku,kiedy Tusia miała grypę żołądkową. Również w tamtym okresie mieliśmy problemy żłobkowe.

Wszystko był dała aby wiedzieć co jej jest, a najlepiej aby ją nie bolało.

8 komentarzy:

  1. O kurcze ciągle Was ten brzuszek prześladuje?? Biedna Tusia, a lekarza to nie skomentuję jak może pozwolić na tyle miesięcy bolącego brzuszka u dziecka, przecież jak boli to znaczy że coś tam się dzieje..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, niestety :(
      Najgorsze jest to, że miała już naprawdę wiele badań robionych i nic nie wykazują aby coś się działo, wszystko jest ok. Nie ma żadnego punktu zaczepienia...

      Usuń
  2. a boli na 100%? bo moj teraz nauczyl sie ze slowo BOLI jest najlepsze na wszystko
    a może to wina glutenu? może czegoś bidulka nie toleruje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz na 100% to nie wiadomo. Ale nawet czasami płacze z bólu....mam nadzieję, że nie zmyśla sobie tego bólu, ale nigdy nie mów nigdy.
      Nigdy nie pomyślałam, że to może być gluten, bo chyba odkąd zaczęła jeść normalne rzeczy nigdy nie było problemu z brzuszkiem czy nietolerancją pokarmową. A nie przyszło mi do głowy, czy to może "wyjść" później.
      Tyle jest niewiadomych, za dużo :(

      Usuń
  3. mam nadzieję,że znajdziecie przyczynę tych bóli i skutecznie się ich pozbędziecie.
    Przytulam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, my też liczymy, że wkrótce uda nam się wyleczyć Tusię. Tak bardzo tego chcemy!

      Usuń
  4. A moze to na tle nerwowym? Tylko kurcze, nie wiem czym Tusia moglaby sie stresowac. Ma kochajacych mame i tate, ze zlobka ja zabralas... Skad te ciagle bole...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stres już wyeliminowaliśmy, bo od października nie chodzi już do żłoba. Do babci uwielbia jeździć :)
      My ją kochamy - to wiadomo :) Owszem pokrzyczymy na nią, ale nie raz nie idzie wytrzymać z taką małą terrorystką.
      I ja Agatko chciałabym już znać przyczynę tych bóli... oj tak!

      Usuń