czwartek, 2 maja 2013

majowo...

No i mamy już maj. Planów długo wekendowych nie mieliśmy, ale wczoraj Mirek był na spływie kajakowym na Wdzie, a ja z Tusią byłyśmy u rodziców :)
Nie zdecydowałam się na spływ ze względu iż pogoda miała być taka sobie, a ja cały czas mam jeszcze katar,  i nie chciałam ryzykować że bardziej się rozłożę. Teraz trochę żałuję, bo pogoda była piękna, słoneczko grzało... eh.  No nic straconego bo sezon dopiero się zaczął i już liczę, że będziemy mieli okazję do wspólnego spływu.
A tak bynajmniej Mirek wypoczął przed sesją no i pewnie trochę od nas :P

A my z młodą też miałyśmy bardzo fajny dzionek, bo jeszcze grubo przed drzemką wyruszyłyśmy spacerkiem do moich rodziców i prawie 1/3 drogi Tusia pięknie dreptała na nóżkach a resztę grzecznie przesiedziała w wózku. Miałyśmy do dyspozycji auto, ale pogoda naprawdę wczoraj nas rozpieszczała więc grzechem było nie skorzystać  :)
U rodziców Tusia miała drzemkę.
Przyjechała również moja siostra z rodzinką  i był przepyszny grill w wykonaniu mojego szwagra:)
Ponadto pomagaliśmy trochę tacie w ogrodzie, bo trzeba było powyrywać chwasty, a tata miał przekopać ziemię. Najchętniej chciały pomagać....wnuki! Normalnie przez ponad pół godziny jak nie więcej dzieci nie były! Tak się wciągnęły w to pomaganie, że my z siostrą mogłyśmy pokręcić hula hopem :)
Do domku wróciłyśmy już autobusem, a dla Tusi taka przejażdżka to atrakcja :D



Dziś już niestety pogoda jest znacznie gorsza. Do 14tej byłam w pracy. Potem obiadek i co by tu robić? Decyzja szybka - Malbork. I już po chwili wychodziliśmy do auta i po 15 minutach szliśmy w kierunku zamku. Na szczęście ubraliśmy się cieplutko więc wiatr nam nie straszny był, ale po długim spacerowaniu poszliśmy na herbatkę z cytrynką i naleśniki.

Jak na brak planów to całkiem sympatycznie nam mija czas.








11 komentarzy:

  1. Super dzionek, kurczę nawet nie mam kiedy Ci maila napisać a tyle jest do opowiadania. Też byłam dzisiaj do 14 w pracy potem obiad i spacer mimo deszczu:) Dla Antosia bez różnicy ładnie spał w wózku. Martusia jest już taka samodzielna, pięknie wcina z talerza! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Madziu - czas ucieka jak szalony...
      A Antoś też już duży chłopak :)

      Usuń
  2. Super dzionek , zdjęcia sliczne a Martusia to rosnie jak na drożdżach:)POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak - rośnie i coraz bardziej pyskuje :P
      również pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Ale Martusi wloski pieknie rosna! :)
    Uwielbiam Malbork, za kazdym razem jak jestem w Polsce chce go odwiedzac. Moze za rok nawet wybiore sie z dzieciakami (jesli zawitamy do Kraju)?
    Hej, a moge "wypozyczyc" sobie Twoich siostrzencow? Bo u mnie ogrodek tez lezy odlogiem, a czas juz go przekopac i zaczac sadzenie... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malbork jest super :)
      A co do siostrzeńców to myślę, że dogadałabyś się w tej kwestii z moją siostrą :D

      Usuń
  4. co ja widzę?! Tusi sie włos sypnął :) no to zaraz będzie trzeba kucyki wiązać :D a mama ostro trenuje z hula hop :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jeszcze nie nazwałabym tego sypnięciem :) Tylko niestety Ona nie da sobie włosów praktycznie dotknąć! Nawet zwykłe czesanie sprawiam nam problemy bo tylko słyszę "ała"!!!
      A ja ćwiczę dzięki siostrze :D

      Usuń
  5. A moje hula hop stoi w garderobie i mnie woła od miesięcy, a ja udaję że nie słyszę ;) Najważniejsze że pomimo pogody zmiennej, weekend udany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może jednak coś tam słyszysz z jego nawoływań?
      Tak - weekend zaliczam do tych udanych :)

      Usuń
  6. Ja się doczekać nie mogę, aż moja mała będzie sobie dreptać z mamą na spacerkach. :) Bo jazda w wózku jej się teraz szybko nudzi, a dźwigać mego bąbla i pchać wózek jednocześnie nie bardzo mi się uśmiecha. :P

    OdpowiedzUsuń