środa, 24 lipca 2013

poranki

Mama ma nową pracę.... niestety znowu na zlecenie...
Tym razem robię "karierę" w Tesco ....
Jedyny plus, że mam tyko ranne zmiany 7-15.
Minus, że Tusia nie jest zwyczajna wstawać o 6 rano i ciężko ją dobudzić.
Normalnie jest nieprzytomna i śpiącą wyjmuję ją z łóżeczka i przenoszę do nas do pokoju na nasze wyro i tu dochodzi do siebie pijąc kaszę i oglądają bajeczki.
Zresztą wstyd przyznać, ale ja też odzwyczajona jestem od tak rannego wstawania, bo obie jesteśmy śpiochami i potrafimy spać do 8-9 rano :)
 Z domu wychodzimy już o 6.40 i jedziemy pod żłobek i czekamy na otwarcie...
a potem mama szybko do pracy na 7
Tusia jeszcze nigdy tak długo nie siedziała w żłobku.... prawie 9h.
To nowe i dla niej i dla mnie.



6 komentarzy:

  1. Trzymam za Was kciuki, żeby łatwiej się wstawało i w ogóle ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, ze to kiepskie pocieszenie, ale szybko przywykniecie do porannego wstawania! Ja tez zaczynam prace o 7 i choc wstaje sie nieraz ciezko, szczegolnie zima, to kiedy przychodzi ponury listopad i ciemny grudzien, fajnie jest wracac do domu jak jeszcze jest jasno. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. po 1 trzymam kciuki za nową prace, po 2. na pewno się przyzwyczaicie szybciutko! ( masakra będzie w zimie, ale dacie radę !! )
    u nas tez perspektywa przedszkola z 10 godz ( minimum ) codziennie.. -_- straszne to jest ..

    OdpowiedzUsuń
  4. Prowadzisz bloga? Jesteś mamą? To świetnie, mam dla Ciebie ciekawą propozycję konkursu dla blogujących rodziców: http://beticco-baby.blogspot.com/2013/07/konkurs.html

    Polecam, do wygrania konik na biegunach – rób to co zawsze i zgarnij nagrodę! : )

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyzwyczaicie się, dobrze ze praca jakaś jest, ale zawsze coś kosztem czegoś innego:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja swego czasu chodziłam do pracy na 5, a ze mnie też śpioch więc wspominam to koszmarnie ;) Trzymam kciuki abyście się szybko przyzwyczaiły!

    OdpowiedzUsuń