piątek, 5 października 2012

O króliczku ponownie.

Tym razem mogę napisać bardziej optymistycznie :)

Po pierwsze udało się w końcu kupić króliczka w sklepie internetowym, tyle że angielskim. Kupiliśmy 1 szt. Cena to £9.16 + koszt wysłania do Polski to £14.95, więc łączny koszt to £24.11.
Wysyłka droższa niż towar.
Problem pojawił się gdy mieliśmy dokonać płatności, bo niestety nie akceptowali naszych kart płatniczych. Na szczęście z pomocą przyszła szwagierka i użyczyła swojej karty. Teraz tylko jej musimy oddać kasę. średni kurs to 5zł więc taki mały króliczek kosztował aż 125zł! Ale jak pisałam wcześniej szczęście Marty jest bezcenne!
Wczoraj napisali, że wysłali króliczka i powinien być w Polsce tak za 5 dni. Będę szczęśliwa jak dojdzie do końca przyszłego tygodnia :)

Po drugie zanim go kupiliśmy to pisałam do producenta króliczka. To firma Air Puppy, a króliczek nazywa się FLOPSY BUNNY :)
Tam mieliśmy kupić aż 3 szt.
A dziś kolejna niespodzianka!
Napisał do mnie Stephen z tej firmy, że wyślą mi za darmo króliczka jak spełnię2 warunki:
1) podam adres do wysyłki
2) opiszę historię Martusi i króliczka, jak stali się przyjaciółmi, jak tęskni za nim etc... tylko nie bardzo zrozumiałam z maila gdzie ma to opisać i czy po angielsku :/  napisałam już do nich i czekam na odpowiedź. Może być tak, że tę historię opiszę tu na blogu :) i może po angielsku... tylko proszę się potem nie śmiać z mojego angielskiego, bo nie umiem perfekt!

Tak więc widać, że historia króliczka zakończy się z Happy Endem :)

Trzymajcie za to mocno kciuki!

8 komentarzy:

  1. No to super, że króliczka udało się "odnaleźć" oby Martusia nie musiała się już martwić. A gdybyś chciała jeszcze dla Martusi wygrać termometr bezdotykowy, żeby zawczasu wykrywać gorączkę to zapraszam na http://mamozmagania.pl/2012/10/02/zadowolony-brzuszek-usmiechniety-maluszek/

    OdpowiedzUsuń
  2. Króliczek drogawy, ale są też wspaniałe wieści :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super;))Swoją drogą ciekawe czy Martusia zechce teraz króliczka,czy nie oleje sprawy:DBo np. będzie wolała już iną zabawkę:D Oby nie:))Pozdrawiam.Kalina

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale super, trzymam kciuki,żeby producent słowa dotrzymał:) A historia na prawdę wzruszająca więc warto się nią podzielić z całym światem ;) Kto wie.. może na inne języki też będzie przekład ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj to super!!! Bardzo się cieszę razem z Wami :))) Dwa króliczki to już coś!

    OdpowiedzUsuń
  6. AA to fajna sprawa. :)
    Ja jednak nie kupowałabym zabawki za taką cenę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownie ! Super że chcą współpracować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha ale numer:) No pewno po angielsku trzeba historię napisać. Czytelniczki - chętnie wspomożemy:)

    OdpowiedzUsuń