czwartek, 24 maja 2012

Pożegnania nadszedł czas... papa cycuszki

No i coś się skończyło....
Coś ważnego....
Coś najpiękniejszego w byciu mamą....
Coś wyjątkowego....

MARTUSIA SAMA ZDECYDOWAŁA, ŻE JUŻ NIE CHCE PIERSI, ŻE WOLI BUTELKĘ.

Nic tego nie zapowiadało. W poniedziałek wieczorem nie chciała cycusia, tylko butlę, a że nieraz tak miała nie przywiązałam do tego wagi. W nocy z jakąś niechęcią wypiła mleczko z jednego cycka, a zawsze były dwa. Wtorek rano po obudzeniu nie chciała już cycka, więc dostała kaszę do jedzenia. Jeszcze na spanie w dzień troszkę pociumciała . Wieczorem nie wzięła już cycka tylko butlę i do tego wypiła ją w łóżeczku bo na rękach nie chciała. W nocy się obudziła i jak zwykle poszłam ją nakarmić, ale zaczęła tak płakać, wykrzywiać się od cycka. Pomyślałam, że ma jakieś humory, ale ona zaczęła się do mnie tulić i ssać paluszka więc na pewno była głodna. Kolejna próba podania cycka i znowu ogromny płacz. Nie wiele myśląc poszłam zrobić 90ml mleczka i jak chwyciła butlę... i wypiła i zasnęła dalej.
Wczoraj już cycka nie chciała wcale. Na szczęście jak kładłam ją w dzień na drzemkę to wypiła mleczko z butki i zasnęła. Wieczorem też butla i to w łóżeczku - nie ma mowy o wypiciu przy mamusi, a choć tyle chciałam mieć jeszcze bliskości... jakoś tak mi smutno z tego powodu.
Jakoś już się oswajam, że koniec z naszymi chwilami we dwoje i taką magiczną bliskością, ale myślałam, że z butli jak będzie piła to chociaż będzie chciała się do mnie przytulać - a tu nic z tego.

A pamiętam i le miałam problemów z jej karmieniem, jak miała kolki i nie chciała cycków, ile się naściągałam pokarmu, ile namęczyłam żeby ją zachęcić do ssania piersi. A teraz kiedy było dobrze i myślałam, że będę ją karmić jeszcze dość długo to Ona zadecydowała, że to już koniec. Może tak miało być?

I tak jestem z siebie dumna, że chociaż te 10 miesięcy ją karmiłam, że dałam jej to co mogłam najlepsze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz