poniedziałek, 28 maja 2012

skrót zdjęciowo-opisowy z maja :)

Jak ten czas szybko leci.... ledwo co zaczął się maj a już zbliża się ku końcowi.

Dla mnie to był bardzo dobry miesiąc, który przyniósł wiele dobrego, głównie w rozwoju Tusi.

W maju Marta:
- skończyła "dyszkę"
- zaczęła sama siedzieć i wychodzi jej to coraz lepiej :)
- zaczęła stawać na nóżkach, choć jeszcze bardzo często się pod nią uginają
- sama zadecydowała, że "kończy" z cyckami :) 
- pojawił się po wielu trudach 3 ząbek!!!

Jak widać jest tego sporo, szkoda, że nie mówi jeszcze mama, ale czekam na to z niecierpliwością :)

Chciałabym przy okazji nawiązać jeszcze do naszego wyjazdu majowego, a dokładnie do sposobu kąpania naszej królewny:) świadomie nie wzięliśmy wanienki, bo planowaliśmy ją kąpać w brodziku, jednak niestety okazało się, że brodzik jest bardzo płaski i nie ma korka więc został tylko opcja prysznicowania. Na szczęście mieśmy wziętą dużą gąbkę do wanienki, ale jak położyłam na nią Tusię i zaczęłam robić prysznic to tak bidula płakała :(
Mirek jednak jest pomysłowy i w lazience mieli taką komodę z plastykowymi szufladami, które idealnie nadały się jako "mini" wanienka. Na początku miały służyć tylko do nasiadówek z rumianku (ze względu na jej problemy "tam"), ale że jej się tak spodobało, to już w tym wynalazku ją kąpaliśmy. No i oczywiście jaka radość z siedzenia!!!




A tu 2 zdjęcia do porównania wielkości górnej jedynki:
tu w drodze do Gąsek (to było 12stego, coś w aparacie miałam złą datę)
 


a tu w drodze powrotnej (data już dobra)
















































te są domowo ogrodowe:






Po powrocie Martusia tak lubi siedzieć, że kąpiel odbywa się tylko na siedząco, a jak muszę ją położyć aby umyć główkę i pupkę to jest niezadowolona i prawie płacze. Kąpiel w pozycji siedzącej jest dużo fajniejsza bo można bardzo mocno chlapać, a tak chlapała, że aż wykładzina cała mokra, więc 21 maja miała ostatnią kąpiel w pokoju. Następne odbywają się w łazience a tam może sobie chlapać do woli - i tak robi- aż łazienka  "pływa". Najpierw kąpaliśmy w wanience w brodziku, a że to Mirek jest głównym kąpiącym i jemu było niewygodnie, to kąpiemy w wanience na stojaku, ale oczywiście dalej w łazience :)





24 maja obniżyłam Tusi łóżeczko :) sama bez niczyjej pomocy a wręcz w dwoma osobnikami przeszkadzającymi w postaci Tusi i Ronara - obydwoje szalenie zaciekawieni co robię. Kot oczywiście musiał położyć się w samym środku prac, a Tusia tylko "zabkowała" alby zabrać mamusi a to śrubkę, a to śrubokręt. Z takimi "pomocnikami" praca została wykonana czasowo x2. heheh
Mam nadzieję, że obniżenie łóżeczka zachęci Tusię do wstawania przy szczebelkach :)
A oto efekt:





a tu takie bez okazji. Martusia miała wietrzoną pipkę, w między czasie zgłodniała i dostała banana i jak jadła to tatuś próbował ją ubrać (bo oczywiście to co miała na sobie od razu po zdjęciu pampersa obsikała):



Oczywiście po zjedzeniu babana znowu była do przebrania :P











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz