piątek, 13 lipca 2012

nocne zabawy.....

Wczoraj wieczorem Tusia była dość mocno zmęczona i zasnęła przed 20stą w trymiga :)
Mi jakoś nie chciało się spać, więc zgasiłam TV chwilę przed północą.
A o 0.50 budzi mnie płacz Tusi... jak zwykle czekam dobrą chwilę, bo często ona tak ma i po chwili płaczu zasypia dalej. Jednak tym razem nie odpuszczała, więc ja nieprzytomna idę robić mleczko. Wchodzę do jej pokoju a ona stoi w najlepsze w łóżeczku i płacze, a dlatego, że jeszcze nie potrafi ze stania przejść do siedzenia...  Położyłam ją, dałam mleczko  (tylko 60ml dla wyciszenia). Wypiła i chcę wychodzić a ona w ryk. Już się nie chciało spać... oczywiście próbowałam ją głaskać, śpiewać, tulić, ale na nic. Ona chce się bawić i już. Najlepsze jest to, że jak próbuję ją wyciszyć, to ona zaczyna się wygłupiać: a to najpierw gada po cichu,  potem coraz głośniej... mi oczywiście chce się śmiać, ale próbuję zachować powagę i nic nie mówię ( ale w środku tak mi się chce śmiać). Potem zaczyna bić sobie brawo, a jak nie działa to zaczyna mnie okładać po twarzy i wtedy już zareagowałam mówiąc oj oj, nie wolno.... no i to zadziałało na nią, bo już tylko zabawa była jej w głowie.
A mi tak spać się chciało. bo spałam niecałą 1h. Więc ona się bawiła, a ja przysypiałam na podłodze. Po godzinie obudził się M i on przejął pałeczkę. Chwilę przed 3-cią mała zaczęła być marudna, tarła noska i wkładała paluszka do buzi - klasyczne objawy jej zmęczenia :) JUPI :)
M zrobił mleczko i ją położył. Niestety po wypiciu mleka sen przeszedł i znowu stawała w łóżeczku i płakała. Chodził do niej dobre kilka razy, aż w końcu dała za wygraną.
Ja nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano tylko się spytałam, czy był ją przykryć - na szczęście tak :)

I tak oto piątek 13stego zaczynamy on niewyspania, do tego jest dziś dość marudna i chodzi za mną jak piesek...

Jednak to nie zmienia faktu, że KOCHAMY CIĘ NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE!!!


Ps. przypominam, że tylko do niedzieli jest urodzinowe CANDY Tusi - szczegóły TU.

8 komentarzy:

  1. U nas też dzień dzień, miesiąc w miesiąc pobudka 5-6 i mały jest skory do zabaw, a ja niczym chodzące zombie jestem skazana na zabawy ;) :P Chociaż o tyle Karolino masz dobrze, że działacie na spółę z mężem ;) Mojego męża nawet płacz Igorka nie dobudzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mąż to takie stworzenie, że bardzo się przejmuje wszystkim co jest związane z Tusią. Jak mała nie śpi w nocy, to dla niego oznacza, że coś jej jest. Nie rozumie, że po prostu jej się nie chce spać...

      Usuń
  2. To faktycznie zafundowana została wam nocna zabawa :) Nam na szczęście dawno coś takiego się nie zdażyło, co nie znaczy, że też tego parę razy nie przechodziliśmy!
    Z dzieckiem nie można się nudzić! Zawsze zafundują nam jakieś nowe atrakcje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście u nas też nie zdarza się to często, ale niemniej są takie noce, że się bawimy :)
      Wolę tak , niż jak nie śpimy kiedy jest chora czy ząbkuje, bo wtedy to jest ciężko...

      Usuń
  3. Ojj pamiętam jak mój maluch się tak zachowywał ;) bylo identycznie, zabawa w nocy najlepsza :)
    Jednak to z czasem przechodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ojej, nie jestem specjalistką w tej dziedzinie, ale polecam Ci blog http://anwena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dziękuję za udział w Candy, życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń