środa, 21 grudnia 2011

świąteczny czas, a mała marudna

Święta są coraz bliżej, szczerze jakoś na razie tego nie czuję :( Może dlatego, że w tym roku nie chodzę po sklepach... bo jakoś z młodą nie chcę w te zarazki się pchać. Wiem wiem, powinnam się cieszyć bo to w końcu nasze pierwsze święta w trójkę.... i tak jest, ale jakoś tak.... sama nie wiem...
Wieczorem mała zasnęła normalnie, czyli przed 20-stą, ale już po dobrych 30 minutach obudziła się z płaczem i był koniec spania. Pewnie duża wina to że ma te odparzenia i pewnie pipka ją boli. Smaruję maścią, ale jakoś rezultatów nie widzę, a wiem, że cierpi  :(
Zasnęła trochę spłakana prawie o północy. Jestem ciut niewyspana.

Ale żeby nie było że narzekam na poprawę humoru i złapania świątecznego nastroju:)
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz